niedziela, 6 października 2024

Persona 3 Reload: Episode Aigis Original Soundtrack - wrażenia z ścieżki dźwiękowej


Remake dodatku The Answer do ,,Persony 3 FES" miał przed sobą wiele oczekiwań do spełnienia, ale jak poradził sobie z ścieżką dźwiękową?


Podchodząc do tworzenia remake'u lub remastera gry, trzeba pamiętać o wielu rzeczach. Jedną z nich jest ścieżka dźwiękowa. Należy zastanowić się nad tym czy wymaga ona odświeżenia, bo może oryginalne nagrania są już przestarzałe. Ewentualnie jest to okazja, aby wzbogacić muzykę o zupełnie nowe utwory, zaś te istniejące nie tylko poprawić, ale też nieco zmienić. W przypadku ,,Persony 3 Reload" zrobiono to wszystko.

Ścieżka dźwiękowa remake'u miała zupełnie nowe piosenki, przy niektórych nie próbowano niepotrzebnie czegoś poprawiać, zaś jeszcze inne doczekały się nowych aranżacji. Wyszło to z różnym skutkiem, bo jakiego by fana serii nie spytać to można otrzymać inną opinię na temat muzyki. Mi osobiście przypadła w znacznej większości do gustu. Nie było to wcale łatwe, bo ścieżkę dźwiękową ,,Persony 3" uważam za jedną z najlepszych we franczyzie. Jednak twórcy remake'u musieli zmierzyć się z jeszcze jednym soundtrackiem. Konkretniej tym powstałym do ,,Persony 3 FES". A jego uważam za doskonały.

Stąd też oczekując na premierę dodatku Episode Aigis, nie tylko miałem nadzieję na poprawki rozgrywki oraz wierne odtworzenie najlepszych scen z oryginalnego The Answer, ale także na to, że ścieżka dźwiękowa zostanie możliwie jak najlepiej potraktowana. Nieważne czy oznaczałoby to udane, odświeżone aranżacje czy zupełnie nowe piosenki. Także w dzień premiery dodatku zabrałem się za porównanie obu ścieżek dźwiękowych i finałowy efekt uważam za porządny. Nie idealny, ale jednocześnie nie krążą mi w głowie myśli o tym co mogli stracić gracze, dla których ten najnowszy soundtrack był pierwszym kontaktem z takimi utworami jak ,,Interstice of Time" albo ,,Heartful Cry". Natomiast chciałbym teraz przejść do krótkiego porównania wszystkich utworów, w którym przekażę co twórcy zrobili dobrze, a co źle.

fot. Persona 3 Reload: Episode Aigis, wyd. SEGA

,,Brand New Days -The Beginning-"

Jest to jeden z tych utworów, które doczekały się co najwyżej delikatnego poprawienia w zakresie jakości audio. Uwielbiany przeze mnie nastrojowy utwór z menu brzmi lepiej niż wcześniej i ogromnie cieszę się z tego powodu. Szczególnie, że z nim w tle podczas przeglądania menu można natychmiast wykreować atmosferę, która odpowiednio przygotuje gracza na ton historii z dodatku.

,,Opening Act"

Jest to podobny przypadek do poprzedniego utworu, bo poprawa w audio jest łatwa do usłyszenia, lecz delikatnie inny początek oraz dodatkowy akcent perkusji w dalszej części czynią z odświeżonego ,,Opening Act" również solidną, nową aranżację.

,,3/31"

To był jeden z utworów przedwcześnie wypuszczonych w ramach promocji i sporo ludzi było niezadowolonych z nowej wersji. Mówimy tu o innej aranżacji, a ta bardzo rozczarowała mnie. Oryginalne ,,3/31" ma całkiem specyficzny urok wynikający z zrobienia spokojnego motywu w elektronicznym wydaniu. Jednak pasował on zaskakująco dobrze do Persony. Tymczasem nowa wersja wykorzystuje elektronikę w sposób, który jest po prostu dziwny i tyle. Ciężko go traktować poważnie, a w trakcie gry bardziej odwraca uwagę niż sprawia przyjemność.

,,Blind Alley"

To właściwie to samo przyjemne ,,Blind Alley" co wcześniej. Urok utworu, który prawdopodobnie służył za podstawę pod ,,Signs of Love" z ,,Persony 4", został zachowany.

fot. Persona 3 Reload: Episode Aigis, wyd. SEGA

,,The Abyss of Time"

Jeśli na czymś szczególnie mi zależało w odświeżonej ścieżce dźwiękowej, to na tym, aby ,,The Abyss of Time" (bądź też ,,Interstice of Time") nie zostało źle potraktowane. To utwór, który w moim osobistym rankingu muzyki z serii jest wysoko. Trudno wyobrazić mi lepszy motyw lochu w Personie. Na całe szczęście nie stało się z nim nic złego w remake'u. Mowa o wyłącznie poprawionej wersji, która zachowuje kształt oryginału w pełni. To nadal ten sam kilkuczęściowy utwór reprezentujący różne stany żalu. Co najwyżej może on wydawać się nieco bardziej wyrazistszy teraz kiedy pewne rzeczy lepiej słychać niż w starej wersji. W każdym razie cieszę się z tego, że utwór wciąż brzmi tak pięknie i dokłada się do kreowania melancholijnej atmosfery swoim spokojnym, przygnębiającym, lecz ostatecznie podnoszącym na duchu nastrojem.

,,Mass Destruction -P3fes Reload-"

W motywie Mass Destruction musiała nastąpić większa zmiana ze względu na zmianę wokalistki w podstawce na Azumi Takahashi. Stąd też powracający w dodatku motyw bitewny ma nie tylko inny wokal, ale także muzykę. Uważam ją za niezłą i całkiem nietypowy dodatek saksofonu lub puzonu trochę go urozmaica względem poprzedniej wersji. Natomiast do wokalu Takahashi ciężko mi przyzwyczaić się w ramach tej konkretnej piosenki.

,,Snow Queen's Theme"

Remix utworu, który i tak był remixem utworu z innej części serii? Brzmi dziwnie, ale dało zaskakująco dobry efekt. Nowa aranżacja ,,Snow Queen's Theme" celuje w spokojniejsze tempo, ale nie zatraciło energii, a także ma pewne dobre pomysły jak przykładowo dodatek fletu na początku.

,,Maya's Theme"

Ten utwór również miał swój początek w zupełnie innej części serii, a do ,,Persony 3 FES" powrócił po latach. Natomiast w przeciwieństwie do odświeżonego ,,Snow Queen's Theme", nie próbowano zrobić żadnej nowej aranżacji. ,,Maya's Theme" pozostaje tym samym, emocjonalnym utworem, który idealnie odnalazł się w atmosferze dodatku.

,,Desert of Doors"

Tak samo jak wyżej, jedyne co zrobiono to delikatnie odświeżono utwór poprawiając dźwięk. Jak najbardziej na plus, bo klimat oryginalnego ,,Desert of Doors" byłoby szkoda zmieniać.

,,Glimpse of the Past"

Ponownie, kolejny utwór, przy którym nie próbowano zrobić niczego więcej. ,,Glimpse of the Past" dalej zachwyca subtelnym, kameralnym klimatem kreowanym przez chociażby pianino.

fot. Persona 3 Reload: Episode Aigis, wyd. SEGA

,,Heartful Cry"

To jeden z nie tylko bardziej kojarzonych utworów z oryginalnego soundtracku dodatku, ale także jeden z najbardziej lubianych bitewnych motywów w serii. Jednocześnie porywający do walki, a z drugiej naznaczony pewną delikatnością wiążącą się ze starciami z przyjaciółmi. Byłoby całkiem nie rozważnym tworzyć dla ,,Heartful Cry" nową aranżację, więc postawiono na proste odświeżenie. Przy czym niektóre instrumenty potrafią momentami brzmieć nieco inaczej. Nie gorzej, po prostu inaczej.

,,Persona"

Niczym ,,Snow Queen's Theme" oraz ,,Maya's Theme", mamy kolejny utwór, który w ,,Personie 3 FES" powrócił z innej części serii. Natomiast jeśli chodzi o kierunek muzyczny to stanięto nieco w rozkroku pomiędzy prostym odświeżeniem, a nową aranżacją. Są tu segmenty brzmiące tak samo jak wcześniej, ale także te, które określiłbym jako delikatniejsze względem oryginału (chociażby pianino nie wybija się tak mocno). To niezła wersja, choć preferuję poprzednią.

,,Time Castle"

Dla odmiany mamy teraz utwór, który jest bardziej wyrazisty niż wcześniej. Gitara, pianino oraz perkusja zdecydowanie wybrzmiewają mocniej. Nie jest to nowa aranżacja, bo ,,Time Castle" wciąż jest takie samo, ale brzmi lepiej niż ostatnio.

fot. Persona 3 Reload: Episode Aigis, wyd. SEGA

,,Seal"

Cieszę się, że przy tak krótkim i wydawałoby się niepozornym utworze, nie próbowano zrobić niczego nowego. Oryginalne skrzypce z pianinem oraz pewne zapożyczenia z ,,Maya's Theme" wystarczyły, aby dać niezwykle dramatyczny utwór i cieszę się z zachowania tych rzeczy w remake'u.

,,Darkness"

Motywy muzyczne finałowych bossów są całkiem trudne do wykonania jeśli mają jak najlepiej zapaść w pamięć. Na szczęście Persona od lat radziła sobie w tym zakresie bez zarzutu. Tak samo było w dodatku The Answer, w którym ,,Darkness" dawało potrzebnego kopa na rozruch po tak długim czasie spędzonym w melancholijnej atmosferze. A teraz w przypadku remake'u cieszę się z tego, że spróbowano co najwyżej podbić emocjonujący charakter utworu sprawiając, iż gitara, perskusja oraz akcenty elektroniczne mocniej wybrzmiewają. Świetna robota.

fot. Persona 3 Reload: Episode Aigis, wyd. SEGA

,,Brand New Days"

Oprócz czołówek albo motywów lochów lub bossów, w serii Persony również ważne są piosenki towarzyszące napisom końcowym. Mogą one jeszcze bardziej podbić emocjonalność z jaką gracze odczuwają zakończenia. I ,,Brand New Days" zawsze było dla mnie pięknym epilogiem dla dodatku The Answer stawiając na pocieszenie gracza po wielu trudach, przez które przeszedł. Optymizm tej piosenki jest wręcz zaraźliwy. Dlatego miałem ogromną nadzieję, że remake zdoła uczynić ,,Brand New Days" równie dobrym co w oryginale.

Niestety tak się nie stało. Z jednej strony to wciąż ta sama piosenka, a z drugiej coś mi w niej nie pasuje. Przykładowo tutaj wokal Azumi Takashi średnio przypadł mi do gustu. Uważam go za słabo współgrający z tą konkretną melodią. Do tego muzycznie nie wszystko działa tu tak jak powinno. Niestety nowemu ,,Brand New Days" bliżej do zmienionej aranżacji niż prostego odświeżenia, a to właśnie tą drugą opcję chciałem dla jednej z moich najbardziej ulubionych piosenek w serii.

,,Disconnected"

Remake dodatku The Answer oznaczał również nową czołówkę. Dla mnie z pewnością była to dobra wiadomość, bo ten, który powstał dla ,,Persony 3 FES" uważam za najgorszy w serii. A skoro już do podstawowej wersji remake'u stworzono tak świetną czołówkę to wierzyłem, że i Episode Aigis doczeka się takowego.

I rzeczywiście twórcy nie zawiedli. Otwierający filmik ma melancholijny ton właściwy dla historii rozgrywającej się po podstawce. Nie robi szału od strony wizualnej, ale zyskuje wiele na piosence ,,Disconnected". Nietypowej dla czołówek Persony, bo pozbawionej bombastycznego refrenu. Praktycznie cały czas utrzymuje ona spokojne tempo. Co najwyżej rap Lotus Juice'a ,,ożywia" ten dramatyczny ton.

Ciężko mi wyobrazić piosenkę lepiej oddającą poczucie straty oraz tęsknoty, które są głównymi motywami fabuły. Tekst o przeminionych dniach, bolesnych przypomnieniach osoby, którą straciliśmy, a także braku możliwości podniesienia się po tragedii idealnie wpisuje się w aktualny stan protagonistki. Zdecydowanie świetny dodatek do ,,zremasterowanych" utworów z oryginału.

,,Don't"

,,Don't" uświadamia mi, że Azumi Takahashi znacznie lepiej sprawdza się do piosenek, które były tworzone pod nią. Nie musi ona wtedy dorównywać świetnej Yumi Kawamurze. Do takich piosenek jak ta tutaj, całkiem delikatny wokal Takahashi pasuje. Jednocześnie partneruje jej typowy rap Lotus Juice'a i jest to dobre połączenie. Zaś od strony muzycznej motyw bitewny może nie wpisuje się tak w atmosferę dodatku, ale uprzyjemnia każdą walkę.

,,P3 fes"

Niedaleko wyżej napisałem, że oryginalną czołówkę ,,Persony 3 FES" uważam za najgorszą w serii. Jednakże towarzyszącą jej piosenkę ,,P3 fes" lubię. Była ona ciekawa, bo łączyła w sobie tekst ,,Memories of You" oraz ,,Burn My Dread", a do tego wszystkiego dokładała jeszcze Lotus Juice'a. I działało to zaskakująco dobrze. Remake na szczęście pomimo nowej czołówki nie zapomniał o ,,P3 fes" i nowa wokalistka poradziła sobie lepiej niż myślałem przy tej konkretnej piosence. Z kolei u Lotus Juice'a słychać pewną poprawę poskutkowaną śpiewaniem przez tyle lat.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz