środa, 25 września 2024

,,Pod wulkanem" - recenzja

 

To całkiem zrozumiały wybór na kandydata do Oscara, lecz nawet jeśli trafi w gust różnych ludzi, to ciężko mi nie przyznać, że nie prezentuje on wysokiego poziomu na tle reszty kandydatów.


Ciężko mi myśleć o ,,Chlebie i soli" ponad rok od premiery, bo czuję jakby jego naturalna forma, którą rzeczywiście polubiłem, przesłoniła wydający się z perspektywy czasu banalny komentarz o braku tolerancji oraz przemocy w Polsce wobec imigrantów. Stąd też zupełnie nie czekałem na ,,Pod wulkanem". Nie czułem, abym miał powody ku oczekiwaniu filmu. Po najnowszej produkcji Damiana Kocura spodziewałem się podobnego, chłodnego podejścia oraz nie wniesienia czegokolwiek do trudnego tematu jakim była sytuacja Ukraińców w momencie wybuchu inwazji.

fot. Pod wulkanem, reż. Damian Kocur, dystr. TVP

Nie pomaga też to, że zarys fabuły ,,Pod wulkanem" wydawał mi się tylko częściowo ciekawy. Z jednej strony nie pokazanie bezpośrednio sytuacji w kraju pozwala uniknąć łatwego żerowania na tragicznym wydarzeniu, a postawienie rodziny w frustrującej sytuacji bez wyjścia powinno zaowocować ciekawym portretem psychologicznym. Z drugiej wystarczyła mi chwila namysłu, aby uświadomić sobie, że wnioski płynące z tego zamysłu są zbyt oczywiste, żeby nadawały się na poświęcenie im pełnego metrażu. I to jeden z moich problemów z nowym filmem reżysera.

Prawie wszystko co ,,Pod wulkanem" robi jest dość przewidywalne i nie pozostanie dłużej w głowie, a także nie pogłębi dyskusji o tym przez co niektórzy musieli przejść. Może uświadomić, że takie rzeczy działy się, ale trzeba byłoby być ignorantem, aby tyle nie wiedzieć. Do tego pomimo uniknięcia żerowania lub stworzenia ckliwego wyciskacza łez, ciężko nie westchnąć widząc niektóre zabiegi mające oddać emocje postaci (niech przykładem będą wracające co jakiś czas wzburzone fale). Damian Kocur tworzy kino artystyczne, ale wychodzi ono różnie.

fot. Pod wulkanem, reż. Damian Kocur, dystr. TVP

O ile surowość ,,Chleba i soli" dodawała mu naturalności potrzebnej debiutowi opowiadającemu o młodych ludziach, tak zdystansowane podejście jakie czuć w reżyserii ,,Pod wulkanem" jest jego wadą. Sprawia ono, że rzadko kiedy mogłem poczuć jakieś emocje. Towarzyszyły one kilku wyróżniającym się scenom. Chociażby tym, które umiały realnie nakreślić mi postacie. Jednak budowanie napięcia czyli czegoś co wydawałoby się oczywistym wyborem dla tej konkretnej historii, wypada niezwykle blado. Tylko okazjonalnie Kocur próbuje stworzyć nerwową atmosferę, ale słabo ją odczułem.

Zabolało mnie też to jak pomimo całkiem długiego czasu na zbudowanie postaci z charakterem, na których by mi zależało, rodzina nie wydawała mi się ciekawa. W postaci ojca lubię pewne budowanie pozorów łamane przez jego bezradność wobec sytuacji. Jednak interakcje z żoną wydawały mi się nieco przesadzone dla możliwie spotęgowania dramatu. Natomiast przy jej postaci niewystarczająco wgłębiono się w pewną obcość wobec dzieci. Z kolei córka dostała potencjalnie najciekawszą relację, która i tak jest niewielkim elementem całej fabuły. Generalnie nawet solidne występy aktorskie nie zdołały sprawić, abym uznał rodzinę w filmie za ciekawą i pogłębioną psychologicznie.

fot. Pod wulkanem, reż. Damian Kocur, dystr. TVP

Całościowo ,,Pod wulkanem" wpisało się w to czego spodziewałem się po nim. To pozbawiony wnikliwego spojrzenia film, którego nie uratują liczne ujęcia smutnych twarzy. Jego forma nie jest w stanie zbliżyć się do tego jak ta w poprzedniej produkcji reżysera była czymś ciągnącym ją. Nawet gorzej, bo przyczynia się do spotęgowania wrażenia, że zabrakło emocji. Było wyłącznie podejście, które pewnie w intencjach nie miało niczego wykalkulowanego, ale doprowadziło do stworzenia filmu, który nie wniesie niczego ważnego do dyskusji. Fani reżysera z pewnością odnajdą się ponownie w tym stylu. Jednak reszta nie przekonana przez ,,Chleb i sól" może odpuścić sobie ten ciągnący się przez sporo czasu seans.


Ocena: 4/10

Film obejrzany podczas 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz