sobota, 20 lipca 2024

,,On Becoming a Guinea Fowl" / ,,Jak zostałam perliczką" - recenzja



W tym roku Nowe Horyzonty poprowadziły mój pierwszy krok do dramatu z Zambii.


Tradycjonalizm, wykorzystanie seksualne i przemilczenie tego co niewygodne dla rodziny. Te tematy nie są niczym oryginalnym dla kina. Były już wiele razy poruszane w dramatach. Jednak czy to oznacza, że nie warto wciąż na nich się skupiać? Otóż niekoniecznie. Są osoby z różną wrażliwością oraz doświadczeniami, które nowymi historiami dotyczącymi tych tematów, mogą dodać coś świeżego od siebie. W przypadku ,,Jak zostałam perliczką" byłoby to połączenie wspomnianych wyżej motywów. Zambijsko-walijska reżyserka Rungano Nyoni stworzyła historię, która z początku wydaje się prosta, ale razem z powolnym odkrywaniem kolejnych szczegółów nabiera dodatkowych warstw.

Zaczyna się od znalezienia martwego ciała wujka przez główną bohaterkę, Shulę. Ta tragikomiczna sytuacja zabiera nas później w ciąg sporów rodzinnych kręcących się wokół problemów różnych członków jak chociażby nie spełnienie oczekiwań. Shula w tym wszystkim musi wysłuchiwać ciągle krytyki na temat jej zachowania, nie poszanowania tradycji, a później również drążenia nie wygodnych tematów. Choć akcja osadzona jest w Zambii to niektóre ze scen będą mogły wielu wydawać się znajome z ich własnych doświadczeń z rodziną. Rungano Nyoni celnie ukazuje wszelkie sytuacje, które zdarzają się wielu osobom. I choć nie wydaje się to specjalnie oryginalne, to ciężko nie odmówić ,,Jak zostałam perliczką" momentów, które zapadają w pamięć. A tylko dlatego, bo gdzieś to już widzieliśmy, nie znaczy, że nie ma w tym dużo prawdy.

Szczególnie kiedy później skupienie pada na temat wykorzystania seksualnego. Zamiatanego pod dywan kiedy jest to przeszłość, tłumionego u pokrzywdzonych osób, a także przeradzającego się u nich w żart jak gdyby nie mogły one nigdy ujawnić prawdy. Reżyserka zadbała o subtelność z jaką ten temat wchodzi, a także o jego silne powiązanie z resztą filmu. Te wszystkie motywy łączą się naprawdę dobrze i stanowią dla mnie główną siłę produkcji. Nieco inaczej jest z pewnymi tropami naprowadzającymi na przeszłość głównej bohaterki. Te pojawiają się szybko, a przez to konfundują. Dopiero po zakończeniu można wreszcie ułożyć te wskazówki w głowie i zobaczyć pełniejszy obraz życia Shuli. Choć nie oznacza to, że każdy element będący jej urojeniem jest trafiony. Przynajmniej wykorzystanie perliczki działa ciekawie w finale.

Całościowo nie jest to oryginalny film i czy to stanowi dla kogoś dużą wadę lub żaden problem, to będzie miało wpływ na ocenę ,,Jak zostałam perliczką". Nie odmówię produkcji tego, że coś mimo wszystko ma do powiedzenia, a możliwość utożsamienia się z kilkoma momentami sprawiła, iż miałem pozytywniejsze wrażenia. Jest w tej historii sporo prawdy, a jej niekiedy tragikomiczny charakter czynił seans trochę bardziej angażującym. Lecz od pewnego momentu tempo wyraźnie spada, zaś obecne przeciągnięcia sprawiły, że te 1,5 godziny trwało dla mnie więcej. Przy czym pomimo pewnych problemów, zapamiętam film Rungano Nyoni pozytywnie.

Ocena: 6/10

Film obejrzany podczas 24. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego mBank Nowe Horyzonty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz