czwartek, 23 listopada 2023

,,Wish" / ,,Życzenie" - recenzja

 

Życzę sobie by Disney znowu robił dobre filmy...


Powiedzenie, że 2023 rok nie jest dobry dla Disneya to zdecydowanie za mało. Porażka za porażką, a także decyzje, które już teraz świadczą źle o przyszłości. Jest to wyjątkowo ironiczne, bo jest on celebracją 100-lecia studia. A jego ukoronowaniem miało być ,,Życzenie". Animacja nawiązująca do gwiazdy Disneya z otwierającej czołówki. Produkcja, która spróbowałaby czegoś bardziej klasycznego. Na pewnym etapie planowana nie jako trójwymiarowa animacja, tylko 2D. Cóż, tego niestety nie doczekaliśmy się, ale jest to musical, w którym da się wyczuć znajome tropy z innych filmów Disneya. I jak wypada ta celebracja? Równie dobrze co cały rok czyli tragicznie.


Już sam pomysł stojący za historią brzmiał dla mnie niedorzecznie. Na szczęście to nie gra tak wielkiej roli. Film o życzeniach ma teoretycznie nawiązywać do postaci z Disneya, które marzyły. Jednak to trochę mało, więc twórcy co jakiś czas podrzucają wymuszone nawiązania. Wywoływały u mnie mocny dysonans. W końcu czemu innemu służy ten Piotruś Pan jak nie szczuciu na nostalgię widza. Do tego historia nawet w oderwaniu od aspektu świętowania rocznicy jest po prostu słaba. Praktycznie wykłada się na każdym możliwym polu. Przede wszystkim brakuje jej materiału nawet na te 95 minut. Całość mogłaby spokojnie zakończyć się dużo szybciej. Stąd też dochodzi do przeciągnięcia całości do granic możliwości.

Niby film nie jest nudny, bo tempo ma szybkie, ale jest wiele zbędnych fragmentów, które można by spokojnie wyciąć. A skąd bierze się ten brak materiału na więcej filmu? Otóż z powodu gwiazdki. Wszystko mogłoby zakończyć się dużo szybciej, bo problemy bohaterów dałoby się dzięki tej postaci rozwiązać natychmiastowo. Jednak do tego nie dochodzi. Czemu? Chciałbym wiedzieć, ale jedyna odpowiedź jaka przychodzi mi do głowy jest taka, że film skończyłby się za szybko. To już problem twórców, którzy nie przemyśleli historii. Zresztą ogólnie ciężko mi powiedzieć jaki był pomysł na gwiazdkę. Często jest irytującym towarzyszem, który zamiast pomagać, wyłącznie przeszkadza. Podobnie można by określić Valentino czyli kolejnego z wielu męczących, zwierzęcych comic reliefów Disneya. Żeby chociaż zrobił coś przydatnego, ale to proszenie o zbyt wiele.


Dużym problemem są właśnie postacie. ,,Życzeniu" brakuje charakternych bohaterów, którym mógłbym w trakcie seansu kibicować, a po nim dalej ich wspominać. Ja za chwilę zapomnę ich imiona. A niedługo później również ledwo istniejące cechy charakteru. Wystarczy przyjrzeć się protagonistce, którą całkowicie definiuje chęć pomocy rodzinie i nic innego. Asha jest nudna. I niespecjalnie chciałem jej kibicować, bo jakoś dziwnie stałem po stronie Magnifico. Postaci, która jako jedyna wydaje się ciekawa, choć jego potencjał jest stale sabotowany przez twórców. Gdy już wychodzi na to, że napisali dość sensownego króla to na szybko robią z niego złoczyńcę nadając mu parę prostych, złych cech charakteru. Był potencjał na ciekawą dynamikę pomiędzy Ashą, a Magnifico. Nie na zasadzie protagonistka-czarny charakter. Po prostu dwie osoby z różnymi przekonaniami. Jednak wszystko zostaje sprowadzone do absolutnej prostoty.

To źle napisany scenariusz. Sprawiający wrażenie jakby powstał w chwilę. Nie ma w nim niczego co czyniło wiele innych animacji studia takimi pamiętliwymi. Nawet czerpanie ze znanych motywów działa tu dużo gorzej niż przykładowo w takiej ,,Vayanie. Skarbie oceanów". Zaś ten jeden element, który można było chwalić w poprzednich (nawet słabszych) filmach Disneya czyli animacja, tutaj jest kolejną oznaką lenistwa. O ile tła prezentują się porządnie, tak modele postaci wyglądają na niedokończone. I nie jest to nawet maskowane jakąś stylizacją albo chociaż broniące się mimiką jak tegoroczna ,,Nimona" tylko zwyczajnie brzydkie. I źle kontrastujące ze sobą kiedy widać, że Asha oraz Magnifico mają wyraźnie więcej szczegółów niż inne postacie. Swego czasu wydawało mi się, iż ta animacja mogłaby pochwalić się bardziej unikalnym wyglądem w katalogu studia. To okazało się tylko częściowo prawdziwe, bo może i jest to coś nieco innego, ale na pewno nie dobrego.


A jakby tego było mało to ,,Życzenie" musiało jeszcze mnie wkurzyć na sam koniec. Jeżeli zakończenie nie potrafi nawet w pełni dostosować się do nauki wyniesionej przez protagonistkę to jak to świadczy o scenariuszu? Teraz pytanie czy w tym zalewie problemów coś broni się? Jakieś rzeczy owszem, choć jest ich niewiele. Magnifico był początkowo niezłą postacią. Koncept podkreślający wartość marzeń, które powinno się samemu spełniać również brzmi dobrze. Wszystko co znajduje się w tle wygląda ładnie. Poza tym znajdzie się jedna czy dwie dobre piosenki. I to byłoby wszystko. W filmie celebrującym 100-lecie Disneya. ,,Życzenie" jest słabym musicalem. Tragicznie napisaną historią. A także momentami desperackim przypomnieniem jakie to cudowne filmy stworzono w studiu. W momencie kiedy twórcy powinni byli skupić się na tworzeniu czegoś dobrego. Co działałoby zarówno osobno jak i w połączeniu ze świętowaniem rocznicy.

Ocena: 3/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz