niedziela, 18 września 2022

,,Kanojo, Okarishimasu" / ,,Rent-a-Girlfriend" (Sezon 2) - recenzja

 

Nigdy nie powstanie lepszy przepis na stworzenie najgorszego haremu w historii niż ,,Rent-a-Girlfriend".


Choć wszyscy lubimy oglądać przede wszystkim dobre rzeczy to zdarza nam się również sięgać po te gorsze. Czasem licząc na lepszy efekt, czasem w pełni świadomie, bo to np. nasz dziennikarski obowiązek, a czasem z trochę bardziej wyjątkowego powodu. Ja sam lubię mówić, że doceniam śmieciowe produkcje. Nie mają one w sobie żadnej wartości i podskórnie wiadomo, że nie ogląda się czegoś dobrego, ale ma się z tego jakąś przyjemność. To trochę jak pojęcie ,,guilty pleasure". I to był dla mnie powód, żeby w sezonie letnim z 2020, sięgnąć po anime ,,Rent-a-Girlfriend". U nas znane jako ,,Dziewczyna do wynajęcia".


Poczynając od tytułu, a kończąc na opisie, absolutnie nie spodziewałem się czegokolwiek dobrego. Na co liczyłem to na coś śmieciowego. Chciałem poczuć się zaangażowany w czymś co byłoby tak złe, że sprawiłoby mi jakąś przyjemność. Na takiej zasadzie oglądałem ,,EX-ARM", które było fascynującym doświadczeniem. Jednakże poczynając od pierwszych minut, ,,Dziewczyna do wynajęcia" okazywała się istnym bólem do oglądania. A jednak nie mogłem się od niej oderwać. Chciałem wiedzieć jak gorzej może być? A może liczyłem na jakąś poprawę? Tak też wyszło, że prędko byłem na bieżąco z mangą. Do dzisiaj żałuję tego wszystkiego, ale jakoś nie zdołałem odsunąć od siebie tego płonącego kosza na śmieci. I wrócił on w tym roku z 2 sezonem, który na dobrą sprawę powtarza wszystkie wady z poprzedniego.

Bo oto jest harem o studencie, z którym zrywa dziewczyna. Ten nie mogąc się z tym pogodzić decyduje się sięgnąć po usługi tzw. ,,dziewczyny do wynajęcia", gdzie po zapłacie, może pójść na randkę. Jednakże Kazuya Kinoshita prędko doprowadzi do wielkiego nieporozumienia, przez które rodzina będzie myślała, że rzeczywiście ma dziewczynę. To tylko jedna z masy rzeczy, przez które nie polubicie tej postaci. Już od pierwszych minut stał się on najgorszym protagonistą jakiego widziałem w anime. Kazuya jest odpychającą, kłamliwą i głupią osobą. Jego charakter jest irytujący i najczęściej opiera się na idealizowaniu oraz seksualizowaniu głównej bohaterki. Czy w 2 sezonie jest lepiej? Chcę powiedzieć, że minimalnie tak. Czy bardziej lubię Kazuyę? Absolutnie nie. Ale czy bardziej myśli o Chizuru i jej problemach? Na szczęście tak.


No właśnie, pomówmy o dziewczynach w tej serii. Chizuru Ichinose (czy też Mizuhara), to typ idealnej postaci, której nie dałoby się nie lubić, ale prawda jest taka, że ma w sobie dużo wad i nie czynią one z niej jakiejś bardziej realnej bohaterki. A w samym 2 sezonie relacja jej oraz Kazuyi, nie ruszyła do przodu nawet o krok. Oczywiście zakończenie będące cliffhangerem pokazuje, że to się zmieni, ale zgadnijcie co? Tak samo było z poprzednim sezonem. Tutaj jako czytelnik mangi mogę chociaż zapewnić, że będzie lepiej, ale wielu na tym etapie może nie czuć się zachęconym, żeby poznać te dalsze losy. Zresztą czemu ktoś chciałby to robić jeśli ,,Dziewczyna do wynajęcia" jest okropnie powtarzalną serią. Przemyślenia protagonisty, komentarze ludzi z zewnątrz czy stojąca w miejscu relacja... To ciągnie się w wieczność, a elementy mające urozmaicić historię, wcale nie pomagają.

W końcu to harem czyli musimy też mieć inne bohaterki. Najpierw Ruka Sarashina. Ciężko mi sobie wyobrazić bardziej leniwą przeszłość i powód dla postaci, żeby ta zakochała się w protagoniście. Szczególnie tak tragicznym jak Kazuya. Jednak nie to jest najgorsze. Ruka to postać szantażystki, która nigdy nie uświadamia sobie tego jak złe potrafią być jej czyny i błędnie tkwi w miejscu myśląc, że ma szansę coś ugrać dzięki tej udawanej relacji. Co gorsze jej starania prowadzą nawet do molestowania w 2 sezonie. Nic tylko pogratulować. Oprócz niej jest również Mami jako siewczyni chaosu. Postać, która spokojnie miałaby potencjał, bo czy chcę to przyznawać czy nie, ona jako jedyna sprawia, że historia lekko się zmienia. Jednakże jest pewien problem. Nawet po 24 odcinkach ciężko powiedzieć jaki ma charakter i powody do robienia tego wszystkiego. Po prostu jest i tyle. Jako bohaterka, zupełnie nie jest angażująca. Natomiast poza tym wszystkim, istnieje też Sumi Sakurasawa. Kompletnie zbędna dziewczyna, która jednocześnie jest najlepsza, bo jako jedyna nie jest złą osobą. W 2 sezonie jakoś się odnajduje, ale mam złą wiadomość dla fanów. Od teraz serial kompletnie o niej zapomni. Tak bardzo potrzebna jest.


Dlatego mam nadzieję, że zawsze chcieliście zobaczyć harem, w którym wszystkie dziewczyny są albo złe albo zbędne. Niektórzy też nazywają ,,Dziewczynę do wynajęcia" serią, w której kibicuje się bohaterkom, żeby nie skończyły z protagonistą. To wszystko nie działało już od podstaw. A po 2 sezonie, nie mogę powiedzieć, że poprawiło się. Stwierdziłbym nawet, że przy następnych 12 odcinkach, męczyłem się jeszcze bardziej. Dlaczego? Bo to po prostu kolejna porcja tego samego, okropnego serialu. Nic się nie zmieniło. Dalej nienawidzi się tych postaci, humor wciąż męczy, a historia stoi w miejscu. Jedynym za co faktycznie mogę pochwalić 2 sezon jest wątek dramatyczny związany z aktorstwem Chizuru. Będzie on rozwinięty lepiej w przyszłości, ale już teraz był dla mnie tym promykiem nadziei, którego potrzebowałem czekając na cokolwiek dobrego w serii. Dotyczy to także 12 odcinka, najlepszego w sezonie, który zaoferował niezły dramat. Niestety to za mało, żeby zmyć okropne wrażenie jakie pozostawiła na mnie seria. Wiem, że 3 sezon będzie lepszy, bo pamiętam jeszcze sporo z tamtego okresu w mandze, ale jak tylko myślę o powrocie za te pewnie 2 lata, to robi mi się gorzej. Mam nadzieję, że nikt inny nie zmusi się do tego tak jak ja.

Ocena: 2/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz