Nieważne jak bardzo nie cieszył mnie widok sukcesu Jerzego Skolimowskiego w Cannes z jego ,,IO", to muszę przyznać, że film niestety rozczarował mnie.
Kwestia złego traktowania zwierząt i wykorzystywania ich jest stale aktualnym tematem. Jerzy Skolimowski postanowił podejść do niego z całkiem prostym założeniem. Pokazać świat oczami osiołka. Jego lepsze jak i gorsze strony. Tak, żeby uświadomić ludzi o tym co spotyka zwierzęta i przedstawić to w przyciągający oko sposób. Słuszny cel i nie najgorszy pomysł na film. Wydawałoby się zatem, że nie będzie trudnym zrealizowanie go, ale ,,IO" to film zmarnowanej szansy.
Już od początku wiemy, że to prosta historia. Nasz osiołek zaczyna w cyrku, gdzie już widzimy jak ma ciężko. Jednakże szybko pewnym splotem wydarzeń trafi w inne miejsce. I dokładnie taka jest struktura tego filmu. Zwierzę w swojej podróży napotyka różne osoby, które reprezentują pewne grupy próbując lekko zarysować pewien obraz społeczeństwa. Sama prostota problemem nie jest. To co zawiniło to w zasadzie kompletny brak historii. Scenariusz jest pusty. Fabuła przez praktycznie cały czas błąka się bez celu próbując coś powiedzieć, ale nie umie tego zrobić. Wszystkim przedstawionym postaciom brakuje nawet jakiejś jednej cechy charakteru. To kartony, o których nie da się nic więcej powiedzieć. A kiedy już Skolimowski próbuje zrobić z nimi coś więcej (Włosi), to kompletnie z tym sobie nie radzi. Wszyscy są leniwie napisani. Zaś obsada z takim materiałem w ręku, nie jest w stanie wykuć z niego czegoś więcej.
Brakuje tu też jakiegoś życia. Wszystko wydaje się strasznie sztuczne i przesadzone przez co ciężej jest się wczuć w tę historię. Również nie pomaga to, że ostatecznie przesłanie jest banalne. Film kończy się w sposób, który nie zaskakuje, a po seansie nie czuje się skłonnym do jakichś przemyśleń. Pozostałem dokładnie tą samą osobą co wcześniej. Tu nie ma miejsca na żadną dyskusję pomimo postawienia na ważny temat. ,,IO" po prostu nie robi jakiegokolwiek wrażenia i jego przekaz jest dość bezwartościowy.
Co jakkolwiek przykuwa uwagę to strona wizualna. Nie jest idealna, bo Skolimowski czasem przesadza z pewnymi zabiegami. Ale nie odmówię mu tego, że pewne sceny ładnie się prezentowały pod kątem zdjęć. Ma on oko do tych rzeczy i dlatego tym bardziej szkoda tego jak wypada treść. Był potencjał na pięknie sfilmowaną i nawet łapiącą za serce podróż. Niestety nieważne jak ładne nie byłyby zdjęcia i muzyka, to o ,,IO" zdołam szybko zapomnieć. Gdyby tylko umiał powiedzieć coś nowego albo chociaż przekazać tą prostą wiadomość w jakiś pamiętliwy sposób, to byłoby znacznie lepiej. A tak to jest słabo.
Ocena: 3/10
Ocena: 3/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz