czwartek, 28 kwietnia 2022

,,Bubble" - recenzja

 

Wit Studio od jakiegoś czasu obrało bardzo ciekawą drogę z swoimi projektami i na ,,Bubble" bardzo czekałem wiedząc jakie nazwiska stoją za nim. Jednakże liczyłem, że oprócz pięknej strony wizualnej dostanę coś więcej i niestety wyszło inaczej.


Wystarczy parę nazwisk, żeby przyciągnąć ludzi do czegoś. Nawet nie muszą jeszcze słyszeć o historii. Póki zobaczą ich ulubione studio, reżysera czy scenarzystę, to będą zainteresowani. Ja staram się, żeby te aspekty nie przesłaniały reszty przy moich oczekiwaniach, ale dla ,,Bubble" zrobiłem wyjątek. Zebrano naprawdę utalentowane osoby, które mają doświadczenie w branży, a zwiastun potwierdzał, że ta ekipa może dostarczyć coś pięknego. Prezentowało się to znakomicie, ale wciąż zastanawiałem się co będzie z historią. Mimo, że mam kredyt zaufania do Gena Urobochiego to wiedziałem jak to się może skończyć. Pięknym spektaklem, który nie ma więcej do zaoferowania niż warstwa techniczna. I niestety tym ,,Bubble" jest.


Czasem wizja takiego dzieła nie jest dla mnie mocnym problemem. Zdarzają się produkcje, przy których faktycznie wystarczy mi to piękne opakowanie (m.in. ,,Tron: Dziedzictwo"). Jednak przy ,,Bubble" ciężej mi idzie to zaakceptować, bo nieważne jak przyjemnie się go nie oglądało, wiedziałem, iż był potencjał na więcej. Gen Urobuchi napisał kochane przeze mnie ,,Fate/Zero" oraz ,,Psycho-Passa". Ma talent do pisania interesujących światów i postaci. Jednakże w ,,Bubble" zabrakło mi tego. Jest ono bardzo ciekawe od strony konceptu, ale kiedy spróbuje się doszukać więcej, to niczego specjalnego tam nie ma.

Postapokaliptyczne Tokio z bańkami wygląda pięknie i ma jakieś zasady rządzące nimi, ale nie oczekujcie, że wszystko zostanie wyjaśnione. Nie jest to wielki problem dla mnie, bo też nie wiem czy potrzebuję dodatkowej ekspozycji. A właśnie tak nam jest przedstawiany ten świat. To trochę coś co Urobuchi chyba chciał mieć z głowy, bo zasady gry z parkourem zostają przedstawione dosłownie przez trzecioplanową postać pytającą o to jak się w nią gra. Reszta zaś to po prostu niespecjalnie ciekawa narracja innych bohaterów. Dość słabo patrząc na to, że miejsce akcji zasługuje na coś znacznie bardziej interesującego.


Przynajmniej przyciąga to wyglądem, więc pod tym względem nie jest źle. Gorzej z fabułą. Przede wszystkim odhacza ograne już tropy. Ciężko doszukać się oryginalnych pomysłów poza światem. Poza tym brakuje interesujących postaci. Wszyscy mają przypisaną jakąś jedną podstawową cechę i tyle. Relacje działają głównie na zasadzie, że ot, długo się znają i są dla siebie ważni. Jest to powiedziane, ale nigdy nie poczułem jakbym oglądał rodzinę, która naprawdę troszczy się o siebie. Natomiast w tym momencie, umiałbym z imienia wymienić jedynie główną parę. O reszcie już zapomniałem. Zresztą, co do tamtej dwójki...

Łączy ich motyw specjalnej więzi. Praktycznie na zasadzie miłości od pierwszego wejrzenia. A jest ona niespecjalnie wiarygodna. Filmowi naprawdę zależy na podkreśleniu tego jak bardzo ta dwójka kocha siebie, ale niczym więź rodziny, jest to bardziej powiedziane niż pokazane. Zdarzy się, że Hibiki i Uta dostaną jakąś spokojniejszą scenę, w której porozmawiają, ale poza tym, brakuje mi dużo w tej relacji. A jest ona ważna, bo stanowi emocjonalny fundament tej opowieści. I przez to, że nie działa, to ,,Bubble" przypomina mi dzieło Makoto Shinkai'a, które zapomniało o dobrej historii i została z niego tylko piękna strona wizualna.


I całe szczęście, że chociaż techniczne aspekty nie zawodzą. To w dużym stopniu sprawia, że ,,Bubble" pomimo jego problemów, oglądało mi się bardzo przyjemnie. Film wygląda prześlicznie. To zdecydowanie coś co powinno być oglądane w kinie, bo ma rozmach właśnie kinowych produkcji anime. Cały czas jest nad czym zawiesić oko. Nieważne czy to byłyby akurat te bardziej dopracowane, statyczne ujęcia czy też zwykłe sceny rozmów. Muszę też pochwalić Takeshiego Obatę. Choć często mam problemy z dziełami, które współtworzył, to nigdy nie miałem jak narzekać na jego umiejętności artystyczne. I projekty postaci, które stworzył do ,,Bubble", zaskoczyły mnie tym, że nie przypominają zbyt mocno tego co zwykle przygotowywał. Miałem takie obawy, ale wyłącznie protagonista przypomina mi z wyglądu kogoś kto mógłby znaleźć się ,,Notatniku śmierci" czy ,,Platinum End". Reszta postaci zaś ma ładne designy, które dobrze współgrają z tym jak prezentuje się świat.

Oczywiście sam film nie byłby takim technicznym majstersztykiem gdyby nie Tetsurou Araki jako reżyser. Łatwo zauważyć, że jego doświadczenia przy reżyserii ,,Attack on Titan", okazały się tutaj bardzo przydatne. Sceny parkouru w ,,Bubble" przypominały mi akrobacje powietrzne z tamtej serii. Araki jak zawsze dba o to, żeby akcja była czytelna pomimo tego jak kamera potrafi z rozmachem latać za postaciami. Dlatego ujęcia są zawsze dłuższe, a montaż płynnie przeskakuje pomiędzy perspektywami różnych bohaterów. Ogląda się to z zachwytem. A jeszcze wisienką na torcie jest muzyka Hiroyukiego Sawano. Jak zwykle jest ona rewelacyjna. Podbija emocjonalny wydźwięk scen i zawsze idealnie dostosowuje się do filmu. Kiedy jest spokojnie to serwuje bardziej sentymentalne utwory, a w scenach parkouru oraz finale, uderza w odpowiednie tony, żeby pomimo niedociągnięć scenariusza, zdołać chociaż lekko wzruszyć.


Tak prezentuje się ,,Bubble". Nie żałuję obejrzenia go, bo mnie łatwo jest złapać na takie wizualne cuda. I ten wysiłek studia jest wart docenienia przez odpalenie filmu na Netflixie. Możecie nawet skusić się na polski dubbing. I choć jego ocenę zostawię ludziom bardziej znającym się na temacie, to powiem, że w mojej opinii nie brzmiał źle. Jednak nieważne w jakiej wersji nie zobaczycie filmu, to powinien on być przyjemnym seansem. Szybko leci i pomijając wolniejszą pierwszą połowę, ciężko narzekać na nudę. A do tego kto wie, może was ta ograna historia zainteresuje. Mnie nie zdołała, ale wciąż szanuję drogę jaką wybrało sobie Wit Studio po 3 sezonie ,,Attack on Titan". Nawet kiedy takie ,,Bubble" rozczarowuje, to wciąż jest ono ewidentnym przykładem na to, że studio ciągle wypuszcza pięknie prezentujące się projekty.

Ocena: 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz