Wchodzi Jezus drzwiami z kosmosu do Rossmana i zaczyna śpiewać o szarych twarzach, a ja już wiem, że oglądam jeden z najlepszych polskich filmów w moim życiu.
Od momentu jak pierwszy raz usłyszałem o ,,Innych ludziach" po premierze na festiwalu w Gdyni, wiedziałem, że mam na co czekać. Myślałem sobie jak świetnie byłoby pojawić się na festiwalu i zobaczyć film przedpremierowo. Jednak musiałem uzbroić się w cierpliwość i czekać do marca. Film siedział mi w głowie i nie mogłem się doczekać aż zobaczę Jacka Belera w statku z LEGO oraz Fabijańskiego jako rapującego Jezusa. I w końcu doczekałem się, więc mogę powiedzieć, że ,,Inni ludzie" to dokładnie taki film jakiego potrzebowałem w polskim kinie.
Dla tych, którzy nie mają pojęcia o stylu produkcji, może to być dziwne. W końcu to po prostu kolejny dramat o patologii osadzony w szarej Warszawie, co nie? Niby tak, ale też nie. Historia bierze na warsztat polskie społeczeństwo i jego złe strony. Już na samym początku dostajemy czarną planszę zapowiadającą, że film porusza wiele ciężkich tematów. Dlatego mogłoby się wydawać, iż nie potrzebujemy tego. Przypomina mi to rozmowę z przyjacielem, który spytał mnie o jakieś naprawdę dobre polskie produkcje z ostatnich lat. Złapałem się na tym, że wymieniłem głównie dramaty. W końcu w nich idzie nam dobrze. I tu wkraczają właśnie ,,Inni ludzie". Film zupełnie inny od reszty.
Ciężko mi sobie przypomnieć, żeby było coś podobnego w polskim kinie. Dostaliśmy produkcję z rapowaną narracją. I nie, nie jest to musical. Nie znajdziecie podziału na piosenki. Fabuła jest prowadzona tak, że nawet tempo zwykłych rozmów brzmi jakby postacie w pewien sposób śpiewały. I przez to wspaniale się płynie. Moja uwaga stale była pochłonięta tym, żeby dostrzegać co nowego twórcy mi zaserwują. Szczególnie, że strzela się tutaj pomysłami jak z karabinu. Niektórzy pewnie potraktują to jako wadę, ale sam osobiście nie odczułem przesytu. Jak już to w ten sposób jeszcze chętniej śledziłem historię. A cała narracja dodatkowo zyskuje na muzyce od Auer, która brzmi wspaniale. Często łapałem się na tym, że tupałem nogą w rytm lub kiwałem głową.
Ogromnie też szanuję jak obsada się w tym odnajduje. Naturalnie przychodzi im śpiewanie czy wypowiadanie szybkich dialogów. Jacek Beler dostarczył najlepszą rolę w swojej karierze, Sonia Bohosiewicz już dawno nie była tak dobra, Magdalena Koleśnik po ,,Sweat" przypomniała mi jak duży ma talent, a Sebastian Fabijański jako narrator-Jezus to jeden z moich najbardziej ulubionych castingów w historii polskiego kina. Czapki z głów dla Aleksandry Terpińskiej. Bardzo mi się podobały jej ,,Najpiękniejsze fajerwerki ever", ale to przy ,,Innych ludziach" kompletnie mnie kupiła. To bardzo autorska wizja, która jest w pełni spełniona.
Jeszcze jedna rzecz dodatkowo mnie cieszy. Pomimo bycia filmem o takim nagromadzeniu ciężkich tematów, wciąż pozostaje wiarygodną produkcją. Łatwo było o przesadę, ale szczerość Terpińskiej sprawia, że dla mnie ,,Inni ludzie" nadal pozostają naturalni. Do tego nie oglądało się tego za ciężko. Nie czułem jakby patologia była mi wpychana na siłę do ust. Choć wciąż warto pamiętać, że film prezentuje bohaterów, którym ciężko jakkolwiek kibicować. Są zepsuci i możemy jedynie patrzeć jak trują się w szarej Warszawie. Chce się, żeby wyszli na prostą, ale to pesymistyczna wizja, która dość do mnie przemawia.
Cały film jest wręcz stworzony dla mnie, a ja szczególnie uwielbiam to uczucie w popkulturze. Brakowało mi czegoś takiego jak ,,Inni ludzie" w polskim kinie. Autorskiej produkcji, która wyróżnia się spośród innych, szarych dramatów i z pełną energią prezentuje widzowi tą szarą Warszawę z podupadłymi postaciami. I my uczestniczymy w ich życiu słysząc wewnętrzne myśli, a narrator od początku przygotowuje na to, że ta historia zakończy się źle. Wiele osób poczuje się odrzucone natłokiem przekleństw, użyciem rapu do narracji i poruszanymi tematami. Tak już jest. Jednakże jeżeli komuś to nie przeszkadza, to niech koniecznie da szansę ,,Innym ludziom". Trzeba wspierać tak wyróżniające się filmy w polskim kinie.
Ocena: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz