poniedziałek, 3 stycznia 2022

Najlepsze filmy 2021 roku



Tworzenie zestawienia najlepszych filmów roku było tym razem znacznie trudniejsze niż zwykle przy takim natężeniu świetnych produkcji.



Poprzedni rok był całkiem obfity w świetne produkcje. Na tyle, że przez ostatnie parę miesięcy miałem problemy układając to zestawienie, bo coraz to kolejne filmy były wypychane przez jeszcze lepsze. Ciężko mi było się decydować co jest lepsze, a co gorsze. Ostatecznie udało się sporządzić ranking najlepszych filmów 2021 i powiem wam, tym razem trafiły się bardziej produkcje, które były jakoś dla mnie ważne albo wywołały we mnie najwięcej emocji. Dlatego nie zdziwcie się jeśli nie zobaczycie w najlepszej 10 jakichś świetnych festiwalowych filmów, bo nawet jeśli uważam je za bardzo dobre, to mogły nie skraść mi serca równie mocno co pewne inne produkcje. Chyba nazwałbym to zestawienie dość unikalnym. Jeśli chodzi o kryteria, tym razem nie zwracałem tak uwagi na datę kinowej dystrybucji w Polsce. Znajdziecie filmy, które nawet nie wyszły legalnie u nas w tym roku. Mogą to być rzeczy, które miałem okazję zobaczyć dopiero w 2021. A na początek zacznijmy od wyróżnień (w kolejności alfabetycznej), bo sporo produkcji było blisko dostania się do najlepszej 10.

WYRÓŻNIENIA

,,Druk" / ,,Na rauszu"


Vinterberg wiedział jak idealnie poruszyć temat alkoholu. Nie tylko opowiadając o nim w kontekście uzależnienia, ale także tego, z jakiego powodu ludzie sięgają po niego i pokazując, że sporo zależy od pijącego, a nie trunku. Ogromnie szanuję za ukazanie tego w taki sposób, a nie w czarno-białym świetle na zasadzie ,,alkohol = bad" co byłoby strasznym spłyceniem tematu. Na szczęście Thomas Vinterberg pokazał klasę. A Mads Mikkelsen jak zwykle jest wspaniały.

,,Last Night in Soho" / ,,Ostatniej nocy w Soho"


Byłoby aż trochę dziwnie jakby zabrakło w takim zestawieniu Edgara Wrighta. Szczególnie, że ,,Ostatniej nocy w Soho" to bardzo klimatyczna podróż po starym Londynie z całym bagażem jego piękna jak i brudu. Oprócz tego to trzymający w napięciu kryminał w pełni korzystający z inwentarza gatunku giallo. I co prawda sama intryga nie jest może wyjątkowa, a pod koniec Wrightowi gorzej idzie chodzenie po terytorium horroru, ale to wciąż naprawdę udany film. 

,,Palm Springs"


Każdą historię o pętli czasowej czy podróżowaniu po przeszłości i przyszłości przyjmuję z otwartymi ramionami. Szczególnie jeśli są tak dobre jak ,,Palm Springs". Max Barbakow tworzy pełną luzu komedię, która ku mojemu zaskoczeniu, nie bała się również poruszyć trudniejszych, egzystencjonalnych tematów. Jest to wszystko świeże, zabawne i całkiem mądre, a duet Milioti-Samberg uwielbiałem oglądać w każdej minucie.

,,Rurôni Kenshin: Saishûshô The Beginning" / ,,Rurouni Kenshin: The Beginning"


Ostatni film z cyklu ,,Rurouni Kenshin" i do tego jeden z najlepszych. Nie miałem pewności na ile potrzebny będzie prequel, ale okazał się znacznie lepszy niż się spodziewałem. Nie podpada tak pod standardową formułę z innych części cyklu serwując bardzo kameralną i poruszającą historię. Do tego bardzo dobrze służy jako prequel podbudowując postać Kenshina i stawiając grunt pod The Final. I jak zwykle, warstwa techniczna jest na najwyższym poziomie.

,,Sound of Metal"


Jeden z moich bardziej ulubionych filmów z zeszłorocznych Oscarów. Świetne ukazanie tego jak przerażające może być tracenie słuchu przez postawienie widza w podobnej sytuacji co główny bohater. Idealnie operuje dźwiękiem i oprócz tego pamięta, żebyśmy z rozmów w języku migowym, dostawali na początku równie dużo (konkretniej zero) informacji, tak jak protagonista. Prawdziwe doświadczenie z genialną rolą Riza Ahmeda.

,,Sweat"


Najlepszy polski film jaki widziałem w zeszłym roku. Magnus von Horn w zasadzie nie opowiada o świecie influencerskim tylko samotności. Zaś Magdalena Koleśnik tworzy rewelacyjną kreację sprawiając, że Sylwia jest bardzo wiarygodną postacią.

,,The Father" / ,,Ojciec"


Film bardziej przerażający niż niejeden horror. Tak jak ,,Sound of Metal", świetnie obrazuje przez co przechodzi osoba z chorobą.  Tamten film eksperymentował z dźwiękiem, a ,,Ojciec" używa montażu, żeby mylić widza. Dostajemy zaburzoną historię przez co wiemy jak wygląda życie dla głównego bohatera. A oprócz tego dostajemy wspaniałego Anthony'ego Hopkinsa i Olivia Colman.

,,The Night House" / ,,Dom nocny"


Bardzo niedoceniony film, który jest dla mnie powiewem świeżości wśród horrorów. Stawia przede wszystkim na kameralną historię o radzeniu sobie z stratą, a straszenie to nie rzucanie jumpscare'ami tylko budowanie napięcia za pomocą ładnych zdjęć. Jestem bardzo ciekaw co David Bruckner jeszcze pokaże w przyszłości, bo jego ,,Dom nocny" pomimo drobnych problemów (m.in. nierówny finał), jest bardzo interesującą produkcją.

MIEJSCE 10.

,,Kimetsu no Yaiba: Mugen Ressha-hen" / ,,Demon Slayer -Kimetsu no Yaiba- The Movie: Mugen Train"


O fenomenie ,,Demon Slayera" przekonałem się dopiero w tym roku. A zrobiłem to przede wszystkim po to, żeby móc bezpiecznie sprawdzić kinowy hit jakim jest ten film. Jak możecie wywnioskować, było warto. Tak jak z pierwszym sezonem, nie mówimy o czymś co zachwycałoby historią. Ta jest w porządku. Co czyni serię jak i film wyjątkowymi, to rewelacyjna warstwa techniczna. Studio Ufotable jak zwykle nie zawodzi i dostarcza coś absolutnie pięknego. I wydaje mi się, że przy tym filmie przerośli samych siebie. Niby jest nie najlepsze CGI w środku, ale niedługo później pojawia się również prawdopodobnie najpiękniejsza wizualnie scena jaką widziałem w anime, więc ciężko mi być jakkolwiek złym. Ogólnie Mugen Train to prawdziwie emocjonalna przejażdżka z dobrymi motywami w historii, poruszającym zakończeniem i niezapomnianymi scenami akcji. Natomiast ,,Homura" z napisów końcowych dalej siedzi mi w głowie. Gdybym widział film w kinie, to prawdopodobnie byłbym wniebowzięty.

MIEJSCE 9.

,,Malignant" / ,,Wcielenie"


James Wan wiedział czego potrzebowałem w tym roku. ,,Wcielenie" to film szalony, który nie wstydzi się swojej kiczowatości i w pełni celebruje inspirowanie się gatunkiem giallo. A historia zalicza jeden z najlepszych punktów zwrotnych jakie widziałem w kinie. Jak tylko weszła TA scena to uśmiech nie mógł zejść mi z twarzy. I generalnie to naprawdę dobrze przemyślana produkcja, w której wszystko trzyma się kupy przez co nawet ten zupełnie inny 3 akt nie wydaje się wyrwany z czegoś kompletnie innego. Oprócz tego ciężko mi nie zachwycać się świetną reżyserią Wana, bo nie brakuje pięknie nakręconych sekwencji, a pomimo średniego CGI, znalazło się miejsce na trochę efektów praktycznych (Gabriel wygląda doskonale). Ludzie po prostu nie umieli docenić pięknego KINA jakim jest ,,Wcielenie".

MIEJSCE 8.

,,Dune" / ,,Diuna"


Ale jak to wielkie dzieło Denisa Villeneuve jest dopiero na 8 miejscu?! Tak, nawet jako ktoś kto był niemożliwie podekscytowany przed premierą, nie postawię ,,Diuny" tak wysoko w rankingu. Tylko czy to znaczy, że mówimy o czymś niespecjalnie dobrym? Wprost przeciwnie. Film Denisa Villeneuve to prawdziwie monumentalna wizja z pieczołowicie wykonaną stroną wizualną oraz wciągającym do siebie światem przedstawionym. Na te 2,5 godziny kompletnie zapomniałem o wszystkim innym. Jednakże ciężko mi nie zwrócić uwagi, że to wciąż tylko połowa historii co łatwo odczuć. Na tym etapie nie umiem jeszcze w pełni docenić ,,Diuny". Choć jestem pewien, że jak już wyjdzie Part Two to całość będzie się świetnie oglądało. I na to będę czekał, bo już Part One miał w sobie wiele bardzo dobrych elementów.

MIEJSCE 7.

,,Shin Evangelion Movie:||" / ,,Evangelion: 3.0+1.0 Od-nowa"


Na ten finał trzeba było długo poczekać, ale było warto. Zakończenie Evangeliona to świetne podsumowanie całej serii w swojej meta części, a także bardzo dobra kontynuacja dla You Can (Not) Redo. Powiedziałbym, że najlepiej wypada ta pierwsza godzina, która w pełni skupia się na bohaterach i ma kameralną atmosferę. Dzięki niej dostałem najciekawszą wariację Rei w historii Evangeliona. Kiedy już przechodzimy do akcji to jest nieco gorzej, choć osobiście będę bronił CGI. Na szczęście zakończenie dużo rekompensuje. Jest ta ogromna satysfakcja kiedy widzi się jak Hideaki Anno zmienił się na przestrzeni lat i tym razem postanowił dać dobre zakończenie. Po tylu latach, tego potrzebowałem.

MIEJSCE 6.

,,Eiga Kakegurui Zettai Zetsumei Russian Roulette" / ,,Kakegurui 2: Ultimate Russian Roulette"


To jest jedna z tych rzeczy, którymi jaram się wyłącznie ja, bo to naprawdę specyficzna produkcja. Na tyle, że wydaje się stworzona wręcz pode mnie. Wielokrotnie dzieliłem się moimi zachwytami nad ,,Kakegurui". To ta piękna pod względem śmieciowości rzecz, która stale daje mi frajdę. A w aktorskim medium odnalazła się moim zdaniem idealnie. Serial potrzebował nieco czasu, żeby rozkręcić się, ale poprzedni film to było to. Dokładnie tego potrzebowałem i na kontynuację czekałem z niecierpliwością, choć zastanawiałem się czy zdołają to przebić. I tak, udało im się, jeszcze jak... Ten film ma absolutnie wszystko. Mimo, że wciąż kręcimy się wokół szkoły z hazardem to dostajemy: obóz pracy, wyrzucanie ludzi z okna, wysadzanie szkoły, przyzywanie demona, musicalowy numer w środku filmu i oczywiście rosyjską ruletkę. To absurdalna jazda bez trzymanki z zaskakująco poważną stawką. Poprzedni film nazwałem ,,Avengers: wojną bez granic" dla ,,Kakegurui" przez sekwencję przypominającą bitwę w Wakandzie. Ultimate Russian Roulette jest jak ,,Avengers: koniec gry" serwując coś co wygląda jak konkluzja dla całej serii. Prawdziwie epicka rzecz i najlepsza tegoroczna rzecz jaką widziałem w kwestii czerpania frajdy.

MIEJSCE 5.

,,Annette"


Kolejna dość specyficzna rzecz. Nawet nie dlatego, bo mówimy o musicalu. ,,Annette" łączy dość różne gatunki i sprawia wrażenie teatralnego spektaklu. Do tego dość długiego z wyjątkową historią, gdzie rodzenie marionetki jest zupełnie normalną rzeczą. ,,Annette" stale mnie fascynowało, bo byłem ciekaw co jeszcze Leos Carax mi pokaże. Jakie to jeszcze świetne piosenki dostarczy Sparks... Jak bardzo Adam Driver i Marion Cotillard mnie zachwycą (ta dwójka bezbłędnie radzi sobie w każdej sekwencji)... Nie dziwię się, że film Caraxa odrzucił wielu, bo tak jak napisałem, to specyficzna produkcja, ale do mnie idealnie trafiła. Ciągle wspominam otwarcie filmu, stand-upy bohatera granego przez Drivera czy ,,Sympathy for the Abyss" z wspaniałego zakończenia.

MIEJSCE 4.

,,Promising Young Woman" / ,,Obiecująca. Młoda. Kobieta."


Najbardziej błyskotliwy spośród filmów w tym zestawieniu. Idealnie wgryza się w temat seksizmu nie pokazując go w czarno-biały sposób. Wszystko co mogłoby frustrować ludzi, czy to przez ignorowanie zabitych osób i ich spraw czy lepsze traktowanie mężczyzn od kobiet, jest tutaj poruszone. Zostaje to skondensowane do protagonistki, której ciężko nie kibicować pomimo akcji, które można kwestionować. Cassandra jest słuszna w swoich działaniach i generalnie jest rewelacyjnie napisaną protagonistką. Kiedy zastrasza innych, to łatwo jest być samemu przerażonym. Nikt nie chciałby z nią zadzierać. I nie działałaby ona tak dobrze gdyby nie wspaniała Carey Mulligan. W tej roli wypada niczym kameleon. Kiedy ma przypominać postać z komedii romantycznej, to taka jest. A kiedy ma budzić grozę, to robi to. W zasadzie przyćmiewa każdą osobę z obsady (choć obecność Bo Burnhama bardzo mnie cieszy, bo to ogromnie utalentowany człowiek). ,,Obiecująca. Młoda. Kobieta." to jeden z moich najbardziej ulubionych filmów o zemście jaki kiedykolwiek widziałem.

MIEJSCE 3.

,,The Suicide Squad" / ,,Legion samobójców. The Suicide Squad"


James Gunn po prostu nie zawodzi. Jego The Suicide Squad to dla mnie najlepszy i najbardziej ludzki film DC. Bo jasne, to jest m.in. blockbuster z prostym humorem, ale wciąż udało mu się sprawić, żeby historia o grupie przegrywów, która ma zataić projekt z rozgwiazdą, zdołała mnie wzruszyć jak praktycznie żadna inna w superbohaterskim kinie. A to stało się dzięki świetnym postaciom, z którymi prędko zżyłem się w ramach tego jednego filmu. Nawet ci, którzy mogliby być żartem jak Polka Dot Man, są faktycznymi ludźmi z trudną przeszłością, swoimi problemami i interesującym charakterem. Naprawdę kibicowałem, żeby taki Bloodsport czy Ratcatcher 2 przeżyli do końca, bo widziałem w nich ludzi z krwi i kości i życzyłem im lepszej przyszłości. Również obsada wyciąga z czasem niewielkiej ilości materiału tyle ile może. Chociażby w swoich krótkich rolach taki Michael Rooker czy Pete Davidson wypadają świetnie. A już nie będę rozwodził się o tych, którzy mają dużo czasu ekranowego. Oprócz tego ogromne pochwały dla Gunna za nakręcenie czegoś tak autorskiego. Przy tym jak nudne było MCU w tym roku, świetnie było zobaczyć tak wyróżniający się film komiksowy. Z wspaniałą warstwą wizualną (bardzo dobre zdjęcia i najlepiej wykonane CGI w 2021) i emocjonalną historią, która ciągle mnie angażowała. Właśnie dlatego to był jeden z niewielu filmów, które byłem skłonny zobaczyć dwa razy w tym roku.

MIEJSCE 2.

,,Gekijōban Violet Evergarden" / ,,Violet Evergarden - film"


Serię od Kyoto Animation śledziłem od 2018 kiedy to jednego dnia wciągnąłem wszystkie 13 odcinków pod rząd. Już wtedy ,,Violet Evergarden" stało się jednym z moich najbardziej ulubionych anime jakie widziałem. I od tego czasu wyłącznie bardziej je doceniałem. Później zrobiłem sobie powtórkę, a do tego dostałem świetną OVA i film. Czując się tak przywiązany do tej postaci, absolutnie nie mogłem się doczekać finału. Niestety na niego musiałem sporo poczekać. Czy to przez tragiczny wypadek jakim był pożar studia czy przez pandemię. Jednak to całe oczekiwanie zdecydowanie opłaciło się, bo ,,Violet Evergarden - film" to piękne zakończenie dla serii. Ta prawie 2,5 godzinna konkluzja uderza dokładnie tam, gdzie powinna przez co płakałem z jakieś 3 razy. Tak jak zawsze było z Violet Evergarden, widz jest rozjeżdżany przez emocjonalny walec. I mimo, że rozumiem pewną niechęć do pomysłu na fabułę tego filmu oraz narzekanie na ,,taniość" zakończenia, to moim zdaniem udało się twórcom wyjść z tego wszystkiego obronną ręką. To po prostu sprawiało wrażenie jedynego słusznego zakończenia dla serii. Wyglądało perfekcyjnie jak to przystało na Kyoto Animation i usatysfakcjonowało mnie jako kogoś kto bardzo mocno przywiązał się do tej konkretnej bohaterki i jej losów.

MIEJSCE 1.

,,The Green Knight" / ,,Zielony Rycerz. Green Knight"


Ci co mnie znają dłużej, mogli się spodziewać takiego wyboru. Po tym jak swego czasu David Lowery absolutnie mnie zachwycił jego ,,Ghost Story" (1 miejsce w moim rankingu najlepszych filmów 2017 roku), nie mogłem się doczekać jego kolejnych produkcji. Następny był bardzo porządny ,,Gentleman z rewolwerem", którego wciąż ciepło wspominam. Jednak najważniejszy był ,,Zielony Rycerz. Green Knight". Nowa interpretacja średniowiecznego poematu z Devem Patelem w roli głównej. Dobrze wiedziałem, że zapowiada się coś wspaniałego i tak się stało. To powolne kino fantasy, którego naprawdę mi brakowało. Do tego uwielbiam jak Lowery bierze ten stary poemat będący kwintesencją rycerskich cnót i zmienia go wedle woli na historię coming-of-age z Gawainem, który jest tym razem człowiekiem z krwi i kości. Oczywiście to wciąż film fantasy w pełnym tego słowa znaczeniu. Poczynając od obranej narracji, idąc dalej do przedstawionych motywów, a kończąc na estetyce i klimacie. Wizja Lowery'ego jest po prostu fascynująca. Zaś powolne tempo sprawiało, że czułem się coraz bardziej oczarowany tym filmem. Tak naprawdę ciężko mi znaleźć coś na co mógłbym narzekać i czuję, że przy drugim obejrzeniu, złamię się i dam to 10/10. Tak samo miałem kiedyś z ,,Ghost Story". Davidzie Lowery, dziękuję za kolejny film, którym mogę się bez przerwy zachwycać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz