niedziela, 2 stycznia 2022

Najgorsze anime 2021 roku

 

Kiedy ogląda się w ciągu roku dużo anime, to prędzej czy później trafi się również na te gorsze. Nieważne czy zapowiadały się na takie od samego początku czy dopiero pod koniec stały się gorsze.



Seriali nieco obejrzałem w tym roku i było wśród nich trochę rozczarowań. Ale nic co by zbytnio zasługiwało na trafienie do zestawienia najgorszych produkcji roku. Z wyjątkiem anime. W 2021 bardzo uważnie śledziłem wszystkie 4 sezony przez co trafiłem na parę ,,perełek" wśród złych anime. Nie ma ich dużo, więc tym razem będzie bez wyróżnień i zaczniemy od 5 miejsca

MIEJSCE 5.

,,Tantei wa mou, Shindeiru." / ,,The Detective is Already Dead"


Sezon letni nie przyciągnął specjalnie mojej uwagi i podczas jego trwania oglądałem bardzo niewiele. Ale na jedną z nowości zwróciłem uwagę. O ,,The Detective is Already Dead" sporo słyszałem w tamtym momencie. Czyżby jakaś dobra light novel dostawała adaptację? Do tego mówimy o czymś z ciekawym konceptem? Trzeba będzie sprawdzić. Szkoda, że adaptacja wyszła tragicznie w porównaniu do interesującego materiału źródłowego. Anime od studia ENGI to idealny przykład tego jak nie powinno się adaptować rzeczy. Zaczynając od bardzo dziwnej chronologii historii, która nie miała dużo sensu zarówno dla zaznajomionych z light novelą jak i nie, a kończąc na dziwnych zmianach i animacji wołającej momentami o pomstę do nieba. Moje doświadczenie z ,,The Detective is Already Dead" polegało głównie na fascynacji tym jak tragiczna jest to adaptacja. A przykro mi jest jak uświadomię sobie co wycierpieli fani materiału źródłowego oglądając ,,dzieło" studia ENGI.

MIEJSCE 4.

,,Wonder Egg Priority"


Pewnie też macie takie sytuacje w życiu, gdzie sięgacie po jakiś tytuł widząc wysyp pozytywnych reakcji mimo, że nie byliście nim nawet zainteresowani. Ja tak miałem w tym roku z ,,Wonder Egg Priority". Ta oryginalna produkcja od studia CloverWorks wystartowała z masą pozytywnych opinii. I ja sam prędko dołączyłem do nich, bo seria z początku zachwycała animacją i intrygowała swoją historią. Niestety do samego końca pozostała tylko ta pierwsza rzecz. ,,Wonder Egg Priority" wygląda wspaniale i sceny akcji wielokrotnie robią wrażenie, ale fabuła to rozczarowanie. Porusza dość trudne tematy, ale nie umie ich dobrze rozwinąć, więc serwuje proste i puste morały. Wszelkie tajemnice, które zostają ujawnione okazują się mieć tragiczne zwroty akcji stojące za nimi. A to zakończenie... Wyobraźcie sobie, że 12 odcinek nie miał konkluzji historii. Na nią trzeba było poczekać parę miesięcy przez to jak tragiczne były warunki pracy w studiu. A kiedy już wyszło Tokubetsu-hen... To było jedno z najgorszych zakończeń jakie widziałem w historii anime. Na początek połowa odcinka to recap tego co się wydarzyło wcześniej, a później brak odpowiedzi na wszystkie pytania i pozostawienie za sobą masy niedomówień. Tak się masakruje obiecujące seriale.

MIEJSCE 3.

,,Yakusoku no Neverland" / ,,The Promised Neverland" (Sezon 2)


Jak można wywnioskować, początek 2021 był tragiczny dla studia CloverWorks. ,,Horimiya" pomimo pięknej oprawy było okropną adaptacją pomijającą dużą część mangi. ,,Wonder Egg Priority" jak napisałem okazało się rozczarowaniem po obiecującym początku i przypomniało o tragicznych warunkach pracy. A wisienką na torcie był 2 sezon ,,The Promised Neverland". Zdołać tak szybko na początku roku wkurzyć tylu ludzi to wyczyn. Ja sam nie byłem jakimś fanem 1 sezonu. Uważałem, że jest w porządku. I na kolejny niespecjalnie czekałem. Ale nie spodziewałem się, że dostanę jedną z najgorszych adaptacji mangi w historii anime. Choć tego dowiedziałem się od wkurzonych fanów. 2 sezon ,,The Promised Neverland" jest ostatnim pomimo tego, że materiału zostało na jeszcze więcej odcinków. Dlatego zrobiono speedrun fabuły mangi, który pomijał całe arci, a ostatnie rozdziały zmieniał w pokaz slajdów. Dokładając jeszcze wyraźnie słabszą animację, ciężko nie mówić o masywnym spadku jakości porównując 2 sezon do 1.

MIEJSCE 2.

,,EX-ARM"


Prawdopodobnie większość zaskoczy się jakim cudem ,,EX-ARM" nie znalazło się na 1 miejscu. Jak tylko miało premierę w zimowym sezonie, to stało się absolutnym pośmiewiskiem, z którego każdy się naśmiewał. Zaliczyło jeden z najgorszych debiutów jaki tylko widziałem w anime i do końca pozostało na tragicznym poziomie. Choć wiele osób w przeciwieństwie do mnie nie wytrzymało do 12 odcinka i odpadło nawet na początku. Ja dociągnąłem jakoś i zdecydowanie współczuję autorowi materiału źródłowego. Manga wyglądała całkiem ładnie i nawet jeśli jej historia wydawała się głównie obiecująca przez początek, to nie wypadała tragicznie. Tymczasem ludzie z początkującego studia Visual Flight, mając ,,potężne środki" od Crunchyroll, dostarczyli okropną adaptację. Historia zaliczyła masę zmian i ciężko poznać jej oryginalną wersję w niej. A ta animacja... Chyba nie zdziwię nikogo twierdząc, że to najbrzydsze anime jakie widziałem w życiu. Paskudne CGI, nędzne efekty próbujące to ukrywać, masa błędów i dziwne mieszanie tego z tanim 2D. Można by wymieniać, choć nie ma po co, bo wystarczy jakikolwiek klip z serii, żeby zrozumieć skalę problemu. Ostatecznie były tylko drobne momenty w historii, które wydawały mi się jakkolwiek dobre i ciężko mi być złym na studio wiedząc z czym mieli do czynienia. Jak już to bardziej mnie zastanawia co myślał reżyser decydując się na mieszanie aktorskiego materiału z animacją mając taki budżet. Cóż, przynajmniej miałem z czego się śmiać w tamte niedzielne wieczory.

MIEJSCE 1.

,,Kaifuku Jutsushu no Yarinaoshi" / ,,Redo of Healer"


Owszem, w 2021 wyszło coś gorszego niż ,,EX-ARM". I może słyszeliście o tym tytule, choć mam nadzieję, że nie. Chodzi o kontrowersyjne ,,Redo of Healer" z tego samego sezonu. Ogólnie mogliście zwrócić uwagę, że 80% tej listy to anime z zimowego sezonu. Trzeba przyznać, że okres od stycznia do marca był pełen różnych wrażeń. I niestety ,,Redo of Healer" dostarczył mi te najgorsze. Wyobraźcie sobie historię o zemście, która byłaby w pełni napędzana przez shock value. Nie znajdziecie kompetentnych postaci, sensownych motywacji i mającej sens magii. ,,Redo of Healer" na każdym kroku jest tragiczne. Autor, Rui Tsukiyo, napisał oryginalną light novelę w dużym stopniu dla pieniędzy. Nie miał ambicji i stwierdził, że napisze o zemście coś innego od wszelkich innych podobnych serii. Cóż, udało mu się to zrobić, ale jakim kosztem... Mamy chociażby seksualizowanie gwałtu, które nigdy nie powinno mieć miejsca w popkulturze dla mnie. Generalnie całe anime żeruje na tych najbardziej prymitywnych instynktach. To, że postacie ponoszą bardzo brutalne skutki swoich akcji ma być satysfakcjonujące, bo przecież zasłużyli na to. Cała ta przemoc i seksualizacja mają być przyjemne dla widza. I znalazły się osoby, które były targetem. Ale ja na pewno nim nie byłem. Z całym szacunkiem dla Rui'ego Tsukiyo, który posiada faktycznie talent (widoczny w jego ,,The World's Finest Assassin Gets Reincarnated in Another World as an Aristocrat"), ,,Redo of Healer" to coś czego stworzenie powinno przynosić wstyd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz