piątek, 31 grudnia 2021

Najlepsze seriale 2021 roku

 

Nawet jeżeli na seriale poświęcam mniej czasu w przeciągu roku, to nie mogło zabraknąć zestawienia poświęconego nim. Najpierw pora na te, które były najlepsze.



Rok temu w swoim zestawieniu najlepszych seriali 2020 roku napisałem, że w 2021, będę musiał się poprawić i obejrzeć więcej produkcji. Na szczęście nie zaniedbałem tego i tym razem faktycznie bardziej przyłożyłem się do oglądania seriali. Choć dalej dużo mi brakuje do bycia na bieżąco z najważniejszymi rzeczami. Przez to głównie skupiłem się na anime lecz nie oznacza to, że moja dziesiątka najbardziej ulubionych seriali to będą właśnie anime. Oczywiście pod uwagę brałem produkcje, które zakończyły się przed 31 grudnia 2021 roku. I głównie skupiłem się na pełnych seriach, choć zrobiłem jeden wyjątek dla serialu, którego druga połowa wyszła na początku roku. A teraz na początek, wyróżnienia czyli te serie, które były blisko załapania się do najlepszej 10.

WYRÓŻNIENIA

,,Blue Period"


Choć ciężko nie zauważyć, że ,,Blue Period" ma problemy od strony animacji i mogło wyglądać lepiej, to jego historia urzekła mnie. Świetnie porusza temat sztuki nie bojąc się pokazywać jej trudniejszych aspektów. Do tego dzięki interesującej obsadzie postaci, chętniej się śledzi te 12 odcinków. Słyszałem o tym, że manga jest lepsza, bo anime nieco wycina rzeczy, ale wciąż, jak na coś co ma trochę problemów, finałowy efekt był bardzo zadowalający dla mnie. Dostałem dodatkowy powód, żeby sprawdzić w przyszłości materiał źródłowy.

,,Kobayashi-san Chi no Maidragon S" / ,,Miss Kobayashi's Dragon Maid S"


Kyoto Animation powróciło po dłuższej przerwie z telewizyjną serią i jaki to był spektakularny powrót. Jeżeli seria slice of life ma tysiąc razy lepiej wyglądające walki niż inne anime bardziej polegające na tym aspekcie, to ciężko nie mówić tu o dużym osiągnięciu ze strony studia. Poza tym, to ponownie bardzo sympatyczna i zabawna komedia z postaciami, które było świetnie zobaczyć jeszcze raz. I liczę, że po takim utrzymaniu poziomu względem pierwszego sezonu, będzie możliwym zobaczenie czegoś więcej w przyszłości.

,,Mushoku Tensei: Isekai Ittara Honki Dasu" / ,,Mushoku Tensei: Jobless Reincarnation"


Na przełomie stycznia do marca, zupełnie nie spodziewałbym się, że postawię tę serię w rankingu najlepszych. Na początku miałem sporo problemów z Mushoku Tensei. Głównie przez protagonistę. Jednakże druga połowa serialu oraz czas jaki miałem na przemyślenie tego co widziałem, pozwoliły mi docenić wizję autora. Kiedy już kończyłem ostatni odcinek, było mi ciężko, bo chciałem więcej. Przywiązałem się do tych postaci i chcę zobaczyć jak się rozwiną w przyszłości. Na szczęście na to raczej mogę liczyć patrząc na to, że Studio Bind powstało przede wszystkim w celu tworzenia tej serii. I ja poczekam tyle czasu ile tylko im potrzeba, żeby zobaczyć dalszy ciąg historii.

,,Sex Education" (Sezon 3)


Swego czasu moje problemy z 2 sezonem ,,Sex Education" sprawiły, że nie dałem go do zestawienia najlepszych seriali roku. Na szczęście 3 sezon wrócił do lepszego poziomu. Czy to oznacza, że nie miałem z nim problemów? Cóż, nadal miałem. Choć tyczyły się one głównie zbyt częstego zmieniania statusu relacji. Naprawdę nie wiem czy była aż taka duża potrzeba, żeby tyle razy, w ciągu jednego sezonu, zmieniało się to kto z kim jest. Szczególnie, że część tych relacji nie powinna była się zmieniać moim zdaniem. Jednakże mogę również przyznać, że ten sezon to był emocjonalny rollercoaster. Dużo wzruszania się jak i śmiechu. Ogólnie wyszła z tego świetna mieszanka, która mnie zaangażowała od początku do końca. I chętnie spotkam się z tymi postaciami jeszcze raz, więc liczę, że 4 sezon utrzyma ten poziom.

,,Tokyo Revengers"


Nie spodziewałem się, że ,,Tokyo Revengers" będzie aż takim hitem. Wydawało mi się, że to niekoniecznie historia, która przyciągnie tylu ludzi. A jednak stało się inaczej. Najwyraźniej nie tylko mnie interesują fabuły o podróżach w czasie. I ta jedna jest całkiem dobra. Nie powiedziałbym, że bardzo wyróżnia się spośród innych, ale utrzymuje przez cały czas solidny poziom i wciąga. Daje również miejsce dla całkiem dużego grona postaci, z których niektóre bardziej odstają od innych. I choć mogłyby być zwykle lepiej napisane, to ciężko nie być zainteresowanym nimi. Tak naprawdę mój główny problem z ,,Tokyo Revengers" leży w robocie jaką wykonało studio LIDENFILMS. W zasadzie animacja w każdej walce jest delikatnie mówiąc... przeciętna. Jeżeli nie nawet słaba. Podczas innych scen, seria wygląda w porządku, ale ten kto widział scenę walki Valhalli z Tomanem, będzie wiedział o co mi chodzi. Kto wie czy ostatecznie nie lepiej po prostu sięgnąć po mangę, ale przynajmniej można powiedzieć, że seria zdołała sprawić, żeby ludzie usłyszeli o niej.

,,Vivy: Fluorite Eye's Song"


Bardzo podoba mi się kierunek w jakim poszło ostatnio Wit Studio. Tworzą oryginalne lub bazujące na mniej znanych mangach tytuły, które później zbierają powszechnie rewelacyjne opinie. Tyczy się to zeszłorocznego ,,Great Pretender", ,,Vivy: Fluorite Eye's Song" czy wciąż trwającego ,,Ranking of Kings". Ten drugi tytuł, o którym teraz mówię, na początku w ogóle nie zwrócił mojej uwagi. Dopiero kiedy w okolicach emisji 3 czy 4 odcinka ludzie zaczęli główniej o niej mówić, zainteresowałem się. I mógłbym żartobliwie powiedzieć, że Vivy to po prostu lepsze ,,Detroit: Become Human". Ponownie, bunt androidów, ale tym razem z perspektywy piosenkarki-robota, który wiedząc o tym wydarzeniu przedwcześnie, ma go powstrzymać. Interesująca perspektywa sprawia, że historia wyróżnia się spośród podobnych. I nie mógłbym zapomnieć o rewelacyjnej warstwie technicznej. Seria wygląda pięknie w każdym momencie i momentami mowa tu o poziomie kinowych produkcji. Zaś piosenki wciąż pamiętam. Z tak świetną passą, podejrzewam, że Wit Studio za rok ponownie będzie w moim zestawieniu najlepszych seriali z ich ,,Ranking of Kings".

,,Yuukoku no Moriarty" / ,,Moriarty the Patriot"


Anime o nemezis Sherlocka Holmesa? Tak, powstało. I to jak udane! Nawet jeżeli miałem problem z początku, bo to historia, która zaczyna od pewnego schematu. Jednakże wciąż udaje się jej stworzyć ciekawe wariacje Moriarty'ego oraz Holmesa. Reszta postaci również jest interesująca. Poza tym dobrze jest zobaczyć anime rozgrywające się w takim okresie, bo to zwyczajnie rzadkość.

MIEJSCE 10.

,,O-jing-eo Ge-im" / ,,Squid Game"


Tak, to jest ten moment, w którym możecie zacząć gadać o tym, że to tak naprawdę przereklamowany serial. I ja nie mam problemu z ludźmi, dla których to rzeczywiście produkcja, która zgubiła pod koniec drogę lub jest po prostu ok i tyle. Jednakże jak to często z bardziej popularnymi rzeczami, muszą być też ci, którzy narzekają, bo jak to coś dobrego może być tak znane? I moim zdaniem ,,Squid Game" to całkiem udany battle royale. Nie jest idealną produkcją, bo ja również miałem nieco problemów pod koniec. Przede wszystkim z pewnym konceptem z 8 odcinka. Jednakże jestem gotów bronić zakończenia. A nawet gdybym nie mógł, to ,,Squid Game" wciąż pozostałoby wciągającym battle royale z ciekawymi pomysłami, które kształtowały się w głowie Hwang Dong-hyuka przez te paręnaście lat.

MIEJSCE 9.

,,The Falcon and the Winter Soldier" / ,,Falcon i Zimowy Żołnierz"


Mimo, że z serialami MCU miałem w tym roku trochę problemów to wciąż znalazły się jakieś udane produkcje. Jedną z nich jest ,,Falcon i Zimowy Żołnierz". Świetne rozwinięcie dla postaci Sama i Bucky'ego, które również dało naprawdę dobrego Johna Walkera (duże pochwały dla Wyatta Russella za świetną rolę). I nie mógłbym oczywiście zapomnieć o świetnym jak zwykle Zemo. Jednak ciężko mi nie zignorować pewnych problemów serialu. Chociażby kiepska końcówka, przez którą psują się wątki Sharon czy Karli. I niektóre sceny walk bywają gorzej nakręcone od innych. Jednakże finał wciąż nie sprawił, żebym dużo gorzej patrzył na tę historię.

MIEJSCE 8.

,,Invincible" / ,,Niezwyciężony"


Założę się, że sporo ludzi wkurzyłoby się widząc serię dopiero na 8 miejscu. Przepraszam, ,,Niezwyciężony" nie jest AŻ TAK dobry. Ale wciąż mogę przyznać, że byłem pozytywnie zaskoczony. Z początku zaczyna się dość typowo i trochę uśpiono moją czujność, ale jak wchodzą pewne odcinki to od razu zmienia się nastawienie. To właśnie w tych zaskakujących momentach seria jest najlepsza. Szczególnie kiedy już dochodzi do bardzo mocnego finału. I jestem pewien, że dalszy ciąg tej historii będzie dla mnie ciekawszy, bo już nie będzie potrzebował czasu na początku, żeby ustanowić pewne rzeczy jak pierwszy sezon.

MIEJSCE 7.

,,Loki"


Był ,,Falcon i Zimowy Żołnierz", więc został mi już tylko ,,Loki" z tych udanych tegorocznych seriali MCU. Również nie jest idealny, bo wciąż źle wspominam 3 odcinek oraz jeden wątek. Jednakże sporo rzeczy udaje mu się świetnie zrobić. Chociażby wizja TVA, postać Mobiusa i innych wariantów Lokiego czy najlepszy z finałów seriali MCU w tym roku (przede wszystkim z powodu pewnego genialnego czarnego charakteru). Do tego serial pozwala dodatkowo rozwinąć się Lokiemu pokazując go z innej perspektywy. Całe szczęście, że jeszcze wtedy nie byłem tak zmęczony tematem multiwersum.

MIEJSCE 6.

,,Hataraku Saibou Black" / ,,Cells at Work! CODE BLACK"


To jeden z niewielu momentów w życiu kiedy mogę powiedzieć, że spin-off jest lepszy od głównej serii. Jeśli ktoś nie kojarzy, ,,Cells at Work!" można podsumować jako ,,Było sobie życie" w wersji anime. Oczywiście dla nieco starszego widza. Jednakże wciąż jest dość edukacyjne i można się dowiedzieć naprawdę wielu rzeczy. Tylko zawsze brakowało mi jakiejś konkretniejszej historii i stawki. Dlatego cieszę się, że powstał spin-off ,,Cells at Work! CODE BLACK". To bardzo podobna rzecz, ale z znacznie mroczniejszą atmosferą. Porusza cięższe tematy dotyczące ciała jak groźne choroby czy uzależnienia, a historia ma w końcu jednolitą strukturę, przez którą serial bardziej angażuje. Naprawdę zaskoczyło mnie jak dużo rzeczy wypada tu lepiej w przeciwieństwie do głównej serii. Szkoda, że zakończenie psuje trochę ostateczny odbiór, ale to wciąż naprawdę warta uwagi rzecz.

MIEJSCE 5.

,,Godzilla: S.P" / ,,Godzilla: Singular Point"


Prawdopodobnie najbardziej niedoceniona rzecz z popkultury w tym roku. Nie dość, że niezauważona przez wielu to jeszcze krytykowana za bycie przeintelektualizowaną w momencie kiedy większość nie chciała po prostu śledzić historii. To bardzo wymagająca seria. Oczekuje od widza, że będzie z uwagą czytał każdy dialog i pamiętał detale. I to wszystko jest świetnie wynagradzane pod koniec. Poza tym, jak tu nie doceniać tak autorskiego S-F? Naprawdę widać ile pracy włożono w ten scenariusz, żeby wszelkie naukowe terminy były używane z głową, a mechanizmy stojące za konkretnymi rzeczami w historii, miały sens. I tak, ludzie narzekają też na Godzillę, której jest mało. Na to ciężko poradzić, bo to kwestia preferencji. Osobiście, uważam, że była bardzo dobrze wykorzystana w historii i budziła grozę pojawiając się rzadziej. Ogólnie ,,Godzilla: Singular Point" to pięknie przemyślana produkcja, która zachwyca animacją, reżyserią i scenariuszem. Warto dać jej szansę.

MIEJSCE 4.

,,5-toubun no Hanayome ∬" / ,,The Quintessential Quintuplets 2"


Czy mówię tu o sezonie, który zaadaptował za dużo materiału jak na 12 odcinków? Tak. Z perspektywy fana mangi mogę przyznać, że całość była za szybka. Ale czy przez to historia jest dużo gorsza? Czy sprawiło to, że nie dostałem wspaniałego character developmentu oraz poprawy w animacji? Wprost przeciwnie. Jeżeli chodzi o ,,The Quintessential Quintuplets", materiał zaadaptowany w drugim sezonie jest szczytem jeśli chodzi o poziom serii. To tutaj postacie najbardziej zyskały i nie zabrakło wielu emocjonalnych momentów. Dobrze wiedziałem, że mam do czynienia z najlepszym haremem w historii. I szanuję studio Bibury za naprawdę ładny styl wizualny, który pomimo prostoty, działa. Jasne, wciąż dało się zrobić lepszą adaptację, ale tamte czwartkowe wieczory z początku roku i tak wspominam rewelacyjnie.

MIEJSCE 3.

,,Star Wars: Visions"


Potrzeba było nieco czasu, żeby Star Wars ponownie było w stanie mnie przyciągnąć. A to słabsze seriale albo filmy nie pomagały. Jednakże jak dowiedziałem się o antologii anime to wiedziałem, że jest na co czekać. I dostałem piękny autorski projekt współtworzony przez utalentowane studia. Taki, który jest listem miłosnym do marki, a przy tym nie boi się z nią kombinować. Nawet te słabsze odcinki wciąż stoją na wysokim poziomie i są w stanie czymś przyciągnąć. A najlepsze to prawdziwe perełki. Właśnie takich projektów potrzebuję w Star Wars. Chcę widzieć nowe, oryginalne rzeczy, a nie jechanie po nostalgii. Mam nadzieję, że ,,Star Wars: Visions" nie było jednorazowym eksperymentem.

MIEJSCE 2.

,,Arcane"


Na takie pełne pasji projekty warto czekać latami. W ,,Arcane" widać masę wysiłku, na który poszło parę lat. Piękna animacja zachwycająca swoim stylem i prosta, ale przemyślana historia z kompleksowymi postaciami oraz fascynującym światem przedstawionym. Z początku zaczyna się spokojnie i ustawia pionki, ale jak tylko wchodzi 3 odcinek to już idzie zrozumieć dlaczego ,,Arcane" jest tak dobre. Nie brakuje wielu emocjonalnych momentów, które działają dzięki przywiązaniu do bohaterów. A główną zaletą historii jest tak mocne postawienie na relacje między wszystkimi. Każdy konflikt jest ludzki, gdyż można zrozumieć czym kierują się wszystkie strony. Czapki z głów dla twórców, bo wszystko po prostu działa w ich serialu. Nie bez powodu jest on tak wysoko oceniany i dla wielu stał się najbardziej ulubioną tegoroczną produkcją.

MIEJSCE 1.

,,Re: Zero kara Hajimeru Isekai Seikatsu" / ,,Re: Zero - Starting Life in Another World" (Sezon 2, Część 2)


Rok temu pierwsza część drugiego sezonu Re: Zero trafiła na 2 miejsce w rankingu najlepszych seriali. ,,Kaguya-sama: Love is War" było wtedy lepsze. Jednak w tym roku nie umiałem znaleźć jakiejkolwiek konkurencji dla tej serii. Te 12 odcinków to była najlepsza rzecz jaka trafiła mi się w tegorocznym sezonie zimowym. To epicka kulminacja arcu z masą pamiętliwych momentów. I mimo, że ponownie przez przepracowanie White Fox nie mogło dopieścić animacji, ciężko mi narzekać patrząc na to jak całość wciąż wygląda dobrze. Poza tym, w tych warunkach nadal zdołali dać 12 odcinków trwających po 30 minut. Takie rzeczy zdarzają się naprawdę rzadko. Tylko oni umieliby stworzyć tak świetną adaptację ,,Re: Zero - Starting Life in Another World", które w tym momencie jest dla mnie bez wątpienia najlepszym isekai-em w historii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz