wtorek, 12 października 2021

,,O-jing-eo Ge-im" / ,,Squid Game" - recenzja

 

,,Squid Game" szybko stanie się jednym z czołowych seriali reprezentujących gatunek battle royale pomimo tego, że sam jest produkcją zapożyczającą w dużym stopniu z innych, podobnych mu dzieł. Nie będę ukrywał, cieszy mnie to.



Nie jest trudnym zauważenie jak mocno w popkulturze odbiła się książka ,,Battle Royale". Jej wpływ był tak duży, że przerodził się on w własny gatunek. I tak od 22 lat wciąż dostajemy historie o zabójczych grach czy walce o przetrwanie według czyichś rozkazów. Co jednak zaskakuje mnie to świeżość jaką można dalej dostrzec w gatunku. Choć nie brakuje produkcji podążających już utartymi tropami, które są co najwyżej moimi guilty pleasure, to są też takie, które same potrafią inspirować przyszłe filmy i seriale. Jest również ,,Squid Game" stojące dla mnie między jednym, a drugim.

Dla zaznajomionych z gatunkiem, opis serialu będzie brzmiał w zasadzie znajomo. Zabójcze rozgrywki, w których po kolei są eliminowani następni gracze. Jednakże jest w tym wszystkim więcej elementów, które pozytywnie zaskakują pozwalając na nieco świeżości w tej skostniałej formie. Bez nich to byłby dalej naprawdę przyjemny serial, ale ,,Squid Game" z pewnością zyskuje na elementach, których mogło mi trochę brakować w innych produkcjach.


Twórca serialu czyli Dong-hyuk Hwang zaczął tworzyć skrypt już w 2008 biorąc inspiracje z innych dzieł jak ,,Battle Royale" czy ,,Tobaku Mokushiroku Kaiji", ale i także własnego życia. To sprawia, że ,,Squid Game" nie jest wyłącznie dobrze przemyślaną wariacją Battle Royale, która działa jako rozrywkowa produkcja, ale i także komentarzem społecznym. Nie jest on głęboki, ale po tym co zwykle gatunek oferował, dobrze jest dostać coś więcej niż przyjemną rozrywkę. Szczególnie, że sam komentarz jest dobrze wpleciony. Mamy uwzględnienie sytuacji finansowej ludzi w Korei, oczekiwania rodzin wobec swoich dzieci, potrzebę rywalizacji czy znudzenie jakie dotyka bogatszych. Ponownie, sam komentarz społeczny nie jest głęboki, bo ,,Squid Game" to nie jest następny ,,Parasite", ale ciężko go nie docenić za to jak dobrze łączy się z resztą elementów w serialu.

Osobiste doświadczenia twórcy sprawiają, że historia staje się bardziej realna (nawet jeżeli wciąż mówimy o serialu, który pozwala sobie na pewną dawkę absurdalności). Stąd bohaterowie i ich decyzje są wiarygodni, a sama wizja świata tylko w paru momentach wydaje się przesadzona. Najbardziej widoczne byłoby to w postaciach przedstawionych w 7 odcinku. To pomysł, który wyraźnie jest zainspirowany tym co się faktycznie dzieje, ale pomimo tego wydaje się zbędny. Zresztą jeśli chodzi o nieudane pomysły to z pewnością ludzie mogą mieć problem z finałowym odcinkiem. Nieważne czy przez pewien zwrot akcji czy samo zakończenie. Zaskoczyłem się, bo sporo ludzi miało z nimi problem, ale ja już niekoniecznie.


Oczywiście jestem trochę po stronie osób, które irytuje tworzenie furtek na drugi sezon. Częściej preferuję zamknięte historie nie rozciągające się na coś więcej. Ale w przypadku ,,Squid Game", zakończenie mogę nazwać sensownym. Nie jest wyłącznie podyktowane myślą o wykorzystaniu sukcesu do kontynuowania serialu. Jak już to jest zrozumiałe z perspektywy postaci. Do tego wydaje mi się nieco niesprawiedliwe ocenianie serialu przez sam pryzmat tego czy powstanie następny sezon. Nie wiedząc teraz tego, mogę po prostu powiedzieć, że poczułem się usatysfakcjonowany po zakończeniu serialu. I to jest naprawdę duży plus, bo jeśli jest coś czego gatunek battle royale powinien szczególnie unikać, to słaba kulminacja. Nie ma niczego gorszego niż budowanie czegoś przez długi czas, a następnie zniszczenie tego na sam koniec.

Na szczęście zdołano tego uniknąć. Nie eliminuje to pozostałych problemów, ale dla mnie nie ma ich dużo. Jest ewentualnie wkradająca się przewidywalność. Kto wie czy po prostu gatunek już nie dotarł do tego etapu, gdzie ciężej zaskoczyć ludzi. Osobiście nie czuję, żeby historia była łatwa do przewidzenia w tak dużym stopniu jak inni to opisują. Choć z pewnością znajdziecie podobne fabuły, które bardziej was zaskoczą. ,,Squid Game" pomimo paru świeżych elementów dalej podąża znajomymi tropami. Ja je bardzo lubię i wszelkie podobne produkcje wciągam z przyjemnością, ale jeśli to problem dla kogoś to zrozumiem to.


W zasadzie dostałem trochę więcej niż się spodziewałem. Byłem zaintrygowany serialem jak już pierwszy raz o nim usłyszałem przez moją sympatię do gatunku, ale zarówno te pozytywne jak i negatywne opinie wpływały na to jak podchodziłem do ,,Squid Game" przed sprawdzeniem go. Czy to ciekawość, bo jest tak duża dyskusja o serialu czy podchodzenie z ostrożnością ponieważ niektórzy są rozczarowani. Na szczęście mogę powiedzieć, że produkcja Dong-hyuk Hwanga wychodzi obronnie z tego co robi. Nawet jeżeli nie wychodzi jej to idealnie. Jednakże tak jak napisałem, mam po prostu ogromną sympatię do gatunku. Mam nadzieję, że zrozumiecie to. Dlatego ,,Squid Game" jest serialem, którego zdecydowanie potrzebowałem w tym roku. Odświeżające w paru aspektach battle royale z niezłym komentarzem społecznym, które można szybko obejrzeć. A jeśli jego sukces sprawi, że pewne inne produkcje na tym zyskają (ekhem, ,,Alice in Borderland", ekhem) to nie będę narzekał.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz