niedziela, 26 września 2021

,,Ryuu to Sobakasu no Hime" / ,,Belle" - recenzja

 

To już w zasadzie mój drugi film Mamoru Hosody jaki mam okazję zobaczyć w Polsce w kinie. Niby 2 wydaje się taką małą liczbą, a przy tym taki seans znaczy dla mnie dużo. Szczególnie, że na ,,Belle" czekałem równie mocno co swego czasu na ,,Mirai".



W końcu przyszedł ten czas, żebym mógł obejrzeć anime w Polsce w kinie. Ponownie to był film Mamoru Hosody i oglądałem go nawet w tym samym kinie co jego ,,Mirai". Jednakże pomimo tego podobieństwa, ,,Belle" to film inny od dotychczasowych w twórczości Hosody. Nawet jeżeli zachowuje ten sam styl animacji i pewne tematy przypominają te, które widzieliśmy, czy to w ,,Wilczych dzieciach" czy ,,Mirai", to odczułem jakbym miał do czynienia z produkcją o większej skali. Wiążą się z tym zarówno zalety jak i wady.

,,Belle" rozgrywa się realnym i wirtualnym świecie. Ta pierwsza część przypomina większość filmów Mamoru Hosody. To kameralny dramat, który jest trochę o rodzinie, choć tutaj bardziej skupia się na osobistych problemach protagonistki. Natomiast równie ważną częścią jest wirtualny świat ,,U". Od razu mogę powiedzieć, że wszystkie sekwencje w nim to audiowizualny majstersztyk. Pomimo tego, że to pierwsze podejście Studio Chizu to animacji 3D, to udało im się wyjść z tego z obronną ręką (nawet jeżeli to trochę zasługa pomocy z strony innych studiów). Dlatego jest to film, który tym bardziej warto zobaczyć na dużym ekranie. Jednakże piękna strona audiowizualna nie idzie w parze z historią.


Wątek w wirtualnym świecie jak najbardziej jest ważny i reprezentuje sobą część tematów jakie ,,Belle" próbuje poruszyć. Problem zaczyna się kiedy dostajemy wariację ,,Pięknej i Bestii". Nawiązania są aż zbyt oczywiste. Na tyle, że byłbym gotów nazwać to leniwym kopiowaniem. Aż się zdziwiłem z tego powodu, bo filmy Hosody z zasady są oryginalnymi historiami. Problematyczne jest także jak zbędny wydaje się ten wątek w filmie. Ciężko uwierzyć w relację protagonistki z Bestią, bo rozwija się ona za szybko. A jest tak, bo jest za mało czasu przez przeładowanie tematów i wątków.

Czuję jakby Mamoru Hosoda spróbował za dużo powiedzieć w jednym filmie. Jest tu sporo różnych tematów. Siła muzyki, pogodzenie się z ciężką przeszłością, bycie szczerym ze sobą, przezwyciężanie traumy... Jest tego za dużo przez co ostatecznie żaden temat nie wybrzmiewa wystarczająco dobrze. Zalążek każdego wydaje się ciekawy i nie brakuje związanych z nimi emocjonalnych scen, ale to za mało. Na koniec nie odczułem jakby wszystko dostało satysfakcjonujące zakończenie w fabule.


To w zasadzie wciąż nie wszystkie moje problemy. Zasady rządzące wirtualnym światem nie są zbyt dobrze wyjaśnione i w sporo rzeczy trzeba po prostu uwierzyć, montaż bywa chaotyczny i urwany, parę postaci nie szczególnie do mnie przemówiło, a trzeci akt filmu naprawdę nie przypadł mi do gustu (na czele z pewnym zwrotem akcji). To sporo narzekania, jestem tego świadom. Lecz nie oznacza to, że ,,Belle" to film słaby lub przeciętny. Nierówny to byłoby lepsze słowo w tym przypadku.

Łatwo jest mi dostrzec jaki drzemał w nim potencjał i w zasadzie udaje mu się zrealizować parę rzeczy bardzo dobrze. Oprawa wizualna zdecydowanie zachwyca, a muzyka to coś pięknego. Każda piosenka brzmi świetnie i ma w sobie emocjonalny ciężar. Tam, gdzie film próbuje być przejmujący, najczęściej udaje mu się to zrobić. Kto wie czy przy następnym seansie nie podejdę do niego lepiej. Szybkie tempo ,,Belle" potrafi momentami sprawić, że człowiek nieco gubi się w śledzeniu historii. Jednakże z pewnością mogę polecić obejrzenie nowego filmu Mamoru Hosody. Już nawet wyłącznie dlatego, bo rzadko kiedy dostajemy okazję, żeby zobaczyć w naszym kraju anime w kinach. Ale też dlatego, bo to audiowizualna perełka, która oglądana na dużym ekranie sprawia, że dodatkowo docenia się film. Poza tym, nie wiadomo czy wam ta wizja bardziej nie przypadnie do gustu niż mi.

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz