sobota, 17 lipca 2021

,,Eden" - recenzja

 

Muszę przyznać, że trochę czasu zajęło mi obejrzenie ,,Edenu". I to pomimo tego, że byłem nim w miarę zainteresowany przed premierą. Niestety wyszło słabiej niż bym chciał.



Wobec ,,Edenu" miałem obawy od samego początku. Choć byłem zainteresowany jego pomysłem na historię, to brzydka animacja skutecznie mnie odrzucała. Jednakże uznałem, że nie warto oceniać książki po okładce. Zwłaszcza, że reżyserem był Yasuhiro Irie, ta sama osoba, która pracowała przy ,,Fullmetal Alchemist: Brotherhood". A skoro cały serial i tak trwał zaledwie 4 odcinki to stwierdziłem, że czemu by nie dać mu tej szansy. Tak też zrobiłem i przypomniałem sobie o tym jak anime od Netflixa potrafią rozczarowywać.

Co zwróciło moją uwagę już na zwiastunie to oczywiście animacja. I niestety nie przyzwyczaiłem się do niej ani razu podczas tych 4 odcinków. Modele robotów jeszcze jakoś się prezentują, ale protagonistce brakuje szczegółów i ta prostota dość przeszkadza. Poza tym jest to po prostu CGI z niższej półki. Jasne, dalej nie jest tragiczne, ale dużo mu brakuje do tego co widziałem od studia Orange chociażby. Ostatecznie bronią się co najwyżej tła i te modele robotów, ale to wciąż za mało, żebym mógł nazwać animację w ,,Edenie" dobrą.

Jednakże spodziewałem się takiego efektu końcowego, więc liczyłem, że anime zdoła to nadrobić swoją fabułą. W końcu sam pomysł nie był zły. Niestety dużo więcej pozytywnych słów nie mogę powiedzieć o scenariuszu. Okazuje się, że pomysł starczył głównie na sam koncept i później ,,Eden" nie wie do końca co ciekawego ze sobą zrobić. Szczególnie to widać w kreacji świata i związanych z nim zwrotach akcji. Nawet w miarę sympatyczne trio głównych postaci nie specjalnie sprawia, że ogląda się tą historię przyjemniej.

Ogólnie sam nie wiem czy ,,Eden" spodoba się komukolwiek. Może młodszej widowni, ale szczerze, myślę, że ta zasługuje na coś lepszego. Szczególnie pod kątem animacji, choć i również scenariusza, który nie byłby tak rozczarowujący. Zaś o samym serialu najpewniej prędko zapomnę. Nie był tragiczny, ale nie zapamiętam go za cokolwiek. Netflix miał lepsze i gorsze anime.

Ocena: 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz