Drugi sezon ,,The Promised Neverland" był jedną z największych tegorocznych premier jeśli chodzi o anime. Nie dziwi to, bo seria stała się hitem w 2019, więc oczekiwania były wysokie. Dlatego jestem zaskoczony tym, że drugi sezon jest tysiąc razy gorszy od pierwszego.
Swego czasu ,,The Promised Neverland" stało się hitem. O anime mówiło się dużo, a manga poszybowała do góry z sprzedażą. Mnie to ogólnie ominęło, ale przed premierą drugiego sezonu nadrobiłem poprzednie 13 odcinków i były one... w porządku. Rozumiem czemu seria zyskała taką popularność, ale osobiście nie czułem się przekonany. A wobec drugiego sezonu nie miałem dużych oczekiwań, bo czułem, że ten koncept stanie się mniej ciekawy po ucieczce dzieci. Jednakże nie spodziewałem się, że tą serię będą trapiły znacznie większe problemy.
Ogólnie początek wydaje się w miarę w porządku. Jasne, animacja jest odczuwalnie słabsza, ale pomijając słabe CGI, nie ma tragedii. Da się to oglądać. A pomimo tego, że uciekanie przed demonami wydaje się mniej ciekawe od próby wydostania się z farmy, to byłem ciekaw co czeka mnie dalej. I tak minęło parę odcinków i poczułem jakby coś było nie tak. Miałem to dziwne poczucie, że... czegoś brakuje. Szybkie spojrzenie na reakcje ludzi dało mi odpowiedź na tą kwestię. Drugi sezon ,,The Promised Neverland" przemieniał się powoli w jedną z najgorszych adaptacji mang w historii.
Ogólnie początek wydaje się w miarę w porządku. Jasne, animacja jest odczuwalnie słabsza, ale pomijając słabe CGI, nie ma tragedii. Da się to oglądać. A pomimo tego, że uciekanie przed demonami wydaje się mniej ciekawe od próby wydostania się z farmy, to byłem ciekaw co czeka mnie dalej. I tak minęło parę odcinków i poczułem jakby coś było nie tak. Miałem to dziwne poczucie, że... czegoś brakuje. Szybkie spojrzenie na reakcje ludzi dało mi odpowiedź na tą kwestię. Drugi sezon ,,The Promised Neverland" przemieniał się powoli w jedną z najgorszych adaptacji mang w historii.
Ale jakim cudem do tego doszło? Przecież pierwszy sezon był dobry, a drugi miał niezły początek. Otóż z jakiegoś powodu twórcy nagle zrobili się leniwi i uznali, że po prostu zaadaptują jakieś 140 rozdziałów mangi w 11 odcinków. Do tego w paru miejscach pójdą własną, oryginalną ścieżką. Wiecie, wymyślenie czegoś nowego nie byłoby jeszcze problemem póki twórcy posiadaliby jakiś interesujący pomysł na fabułę. Jednakże takiego pospiesznego adaptowania historii nie wybaczę.
Wspomniałem na początku, że nie jestem specjalnym fanem pierwszego sezonu. Poza tym nie czytałem mangi. A przy tym nawet ja poczułem się obrażony tym co zobaczyłem. Dawno nie widziałem takiego lenistwa u twórców. I nie dotyczy to wyłącznie scenariusza. Również animacja stawała się coraz słabsza. Styl wyglądał przeciętnie, sceny akcji niczym się nie wyróżniały, a finałowy odcinek był momentami pokazem slajdów. Chciałbym wierzyć, że tak naprawdę zabrakło budżetu, ale średnio to widzę, bo ,,The Promised Neverland" musiało być ważnym projektem dla studia. Jeśli już to nikomu się nie chciało i przestali się starać.
W końcu jak inaczej mógłbym wytłumaczyć to jak wygląda fabuła. Wiem, że już na mangę ludzie narzekali, ale ta przynajmniej była spójna. Tymczasem tutaj w połowie akcja przenosi się o parę lat do przodu bez powodu. Poza tym brakuje wielu postaci z materiału źródłowego. Nie liczcie również na to, że bohaterowie będą zachowywali się konsekwentnie. Co z tego, że postać A na początku wyraża chęć jedzenia dzieci. Później i tak o tym zapomina. A to, że postać B chce zabić wszystkie demony? Nagle porzuci ten cel, bo jedna rozmowa zmieniła ją. Właśnie tak ,,świetnie" jest napisany ten scenariusz.
Poza tym wiele rzeczy dzieje się, bo... musi się dziać. Inaczej akcja nie zostałaby popchnięta do przodu. Zaś taka Emma radzi sobie zdecydowanie za łatwo. Bez problemu wychodzi cało z starcia z wielkim potworem, a wszystkie konflikty zwycięża, bo jest dobra. Nie chcę używać takich określeń jak ,,Mary Sue", więc powiem tyle, nie spotykają jej praktycznie żadne problemy, bo nawet jeśli pojawiają się, to znikają po chwili. Tak utalentowana jest.
Chciałem chociaż docenić drugi sezon jako coś co działa bez znajomości mangi, ale... nie, to nadal jest absolutnie okropne anime. Jasne, nie znając materiału źródłowego jest to lekko lepsze, bo nie ma się pojęcia co wspaniałego straciło się z oryginału, ale pewne rzeczy i tak nie umkną wtedy waszej uwadze. To wciąż niespójna historia pędząca na złamanie karku z przeciętną animacją i rozczarowującym zakończeniem. A tymczasem kiedy wiecie jak wygląda manga to tym bardziej traci to w waszych oczach. Najlepiej by było, gdyby drugi sezon nigdy nie powstał.
Ocena: 3/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz