niedziela, 14 lutego 2021

Przegląd zimowego sezonu anime z 2021 roku

 


Tegoroczny zimowy sezon anime zdecydowanie nie zawodzi pod względem ilości produkcji. Jednak jak jest z ich jakością?




W życiu nie widziałem tak wypełnionego sezonu anime. Naprawdę, co tu się wydarzyło. Jest masa kontynuacji, ale i nie brakuje wielu ciekawych nowości. W zasadzie każdy znajdzie tu coś dla siebie. Ja sam to zrobiłem, bo obecnie oglądam na bieżąco... 14 anime. Nigdy w życiu nie miałem sytuacji, gdzie oglądałbym jednocześnie tyle serii. A i tak ograniczyłem się wyłącznie do tego co faktycznie mnie zainteresowało, bo gdybym sięgał po więcej to pewnie sprawdziłbym jeszcze ,,SK∞"; ,,Dr. Stone: Stone Wars" czy drugi sezon ,,Yuru Camp△". Jednak już byłem wystarczająco zajęty tym co obecnie oglądam, więc wstrzymałem się z sprawdzaniem kolejnych produkcji.

Tylko teraz pytanie, co z tych 14 produkcji jest faktycznie warte uwagi? W końcu to, że coś mnie zainteresowało nie sprawia od razu, że jest dobre. Dlatego zapraszam na mały przegląd tego co obecnie oglądam z tegorocznego zimowego sezonu anime.

,,5-Toubun no Hanayome ∬" / ,,The Quintessential Quintuplets 2"


Mój najbardziej ulubiony harem powraca z drugim sezonem i po pierwszych 6 odcinkach zdecydowanie jestem zadowolony. Co prawda tempo jest dziwnie szybkie i nie podoba mi się pominięcie pewnych rozdziałów, ale zachowano najważniejsze rzeczy i taki arc Seven Goodbyes w pojedynkę wypada lepiej niż pierwszy sezon. Do tego zmiana studia nie odbiła się negatywnie na jakości, bo styl animacji zdecydowanie przypadł mi do gustu. Ogólnie dotychczasowi fani serii zdecydowanie nie będą zawiedzeni, a ci, którzy wciąż pięcioraczków nie widzieli, zdecydowanie powinni to zrobić. To zdecydowanie jedna z lepszych komedii jakie miałem okazję widzieć i przeczytać.

,,BEASTARS" (Sezon 2)


Kolejny świetny powrót. Pierwszy sezon ,,BEASTARS" zdecydowanie był jednym z najlepszych anime 2019 roku i jest szansa, że drugi również nie zawiedzie pod względem poziomu i będzie w czołówce najlepszych, tegorocznych anime. Animacja jak zwykle zachwyca i wyznacza standardy jeśli chodzi o 3D w anime. Natomiast historia mimo, że na razie toczy się dość powoli to zdecydowanie wciąga. Mamy przedłużenie pewnych wątków z wcześniej oraz sporo nowych rzeczy mówiących nam więcej o tym świecie. Drugi sezon zdecydowanie robi dobrą robotę jeśli chodzi o rozwijanie znanych nam wcześniej rzeczy oraz dodawanie różnych aspektów do postaci czy świata.

,,EX-ARM"


A skoro już mowa o 3D w anime to ,,EX-ARM" z pewnością jest idealnym przykładem na to jak nie powinno wyglądać anime zrealizowane tą techniką. Myślę, że nie przesadzę jeśli nazwę ,,EX-ARM" najgorszym pod kątem animacji anime jakie widziałem w życiu. Mamy stojące obok siebie postacie 3D oraz 2D, które zupełnie nie pasują do siebie, wiele niedoróbek w tle oraz zwyczajne lenistwo. Jednak ,,EX-ARM" nie zawodzi wyłącznie swoją animacją. Fabularnie to dość przeciętna produkcja, która miewa pewne drobne przebłyski, ale prędko je zaprzepaszcza. Nie pomaga też to jak bardzo anime oddala się od swojego materiału źródłowego, który choć nie jakiś świetny, to zdecydowanie wypadł parę razy lepiej. Nie dziwi mnie, że nowa oryginalna produkcja od Crunchyrolla stała się takim obiektem żartów. Nieważne jak bardzo nie próbowałbym mu dać szansy podczas tych pięciu odcinków to nie jestem w stanie uciec od wrażenia, że to anime było od początku skazane na porażkę.

,,Hataraku Saibou!!" / ,,Cells at Work!!"


,,Było sobie życie" w wersji anime (że tak to sobie pozwolę zażartować) powraca z drugim i bardzo krótkim, bo mającym zaledwie osiem odcinków sezonem i ponownie pokazuje jak świetny jest jego główny koncept. To dalej nauka poprzez zabawę i dzięki temu jak dobrze wszystko jest tutaj tłumaczone, więcej dowiaduję się z tej serii niż z moich lekcji biologii z czasów gimnazjum. Jednak z powrotem wraca także mój problem z pierwszego sezonu czyli nie jako brak fabuły. To dalej zbiór luźno powiązanych ze sobą odcinków i pewnie innym nie będzie to przeszkadzało, ale dla mnie jest to lekki problem. Na szczęście to nadal warta uwagi seria.

,,Hataraku Saibou BLACK" / ,,Cells at Work! CODE BLACK!"


Jednakże znacznie ciekawszą serią od głównego ,,Cells at Work!!" jest jego spin-off czyli ,,Cells at Work! CODE BLACK!". Mamy zupełnie inne środowisko, nowe postacie, a do tego odcinki są zdecydowanie lepiej ze sobą powiązane i praktycznie widać w tym jakąś fabułę. Byłem aż zaskoczony tym, że znacznie chętniej śledziłem właśnie spin-off. Jednak nie poradzę, że jest on dla mnie bardziej ciekawy. On również porusza interesujące problemy dotyczące ludzkiego ciała, ale dochodzi jeszcze znacznie bardziej odczuwalne zagrożenie ze strony chociażby zarazków. Poza tym podoba mi się to jaką zbudowano tutaj atmosferę, a animacja nie zawodzi mimo, że inne studio jest odpowiedzialne za tą serię. Zdecydowanie polecam ,,Cells at Work! CODE BLACK!". Zwłaszcza, że można oglądać to anime bez znajomości głównej serii.

,,Horimiya"


Chyba dawno nie czułem, żeby pierwszy odcinek jakiejś serii zrobił na mnie tak dobre wrażenie. Niemal od razu zakochałem się w ,,Horimiya". W jego postaciach, humorze czy animacji. I poczułem, że nie będę umiał czekać tydzień na odcinki, więc od razu sprawdziłem mangę, w której również zakochałem się. Generalnie w życiu potrzebuję co jakiś czas jakiejś porządnej komedii romantycznej z elementami obyczajówki i ,,Horimiya" spokojnie weszło do czołówki tego typu produkcji u mnie. Jednak jest pewne ALE. Nie ukrywam, tempo jest zbyt szybkie. Anime strasznie spieszy się, żeby jak najdalej dotrzeć w mandze do następnych rozdziałów i w ciągu 6 odcinków udało się zaadaptować 30 rozdziałów. Oczywiście bez pominięcia różnych rozdziałów nie obyło się. Jasne, mówimy głównie o nie tak ważnych rzeczach, ale i tak boli to. Chociaż tyle dobrego, że wciąż nie jest to zła adaptacja.

,,Jaku-Chara Tomozaki-kun" / ,,Bottom-Tier Character Tomozaki"


Seria o dziewczynie, która daje życiowe porady młodemu graczowi będącemu mistrzem w Super Smash- to znaczy w Tackfamie? Cóż, z początku brzmi to nieco średnio. Zwłaszcza, że stereotyp gracza będącego aspołecznym gościem nie dbającym o wygląd jest czymś trochę przeżutym z perspektywy czasu. Jednak pod tym wszystkim kryje się seria z momentami faktycznie mądrymi radami. Poza tym są jeszcze sympatyczne postacie, które rozwijają się. Ogólnie start był nie najlepszy, ale po sześciu odcinkach mogę powiedzieć, że podoba mi się jak prowadzona jest historia.

,,Kaifuku Jutsushi no Yarinaoshi" / ,,Redo of Healer"


Nie do końca wiem od czego zacząć... No może poza tym, że to jedna z tych serii, którym daje się 1/10 z zasady nieważne od poziomu. Tak, jest powód, dla którego ,,Redo of Healer" zasługuje na takie traktowanie. Nie dość, że to przeciętnie zrealizowane i okropnie napisane revenge porn to jeszcze na każdym kroku sprawia dla mnie wrażenie bycia czyjąś chorą fantazją z wyłącznie jednym celem dla własnej egzystencji. Szokowaniem ludzi. Inaczej nie umiałbym wytłumaczyć wyjątkowo przeseksualizowanej sceny gwałtu z drugiego odcinka. I dla mnie nie liczy się czy uważamy, że zemsta głównego bohatera jest słuszna. Jakiekolwiek bronienie gwałtu i pokazywanie go jako czegoś na co ktoś sobie zasłużył jest z góry złe i tyle. Jednakże tak jak napisałem, wad nie brakuje i to również zwyczajnie słaba seria. Ogólnie mogę zupełnie nieironicznie powiedzieć, że ,,EX-ARM" wcale nie jest najgorszym anime tego roku póki co. To ,,Redo of Healer" nim jest.

,,Mushoku Tensei: Isekai Ittara Honki Dasu" / ,,Mushoku Tensei: Jobless Reincarnation"


W sumie nie spodziewałem się, że ten pradziad isekai'ów zainteresuje mnie. Zwłaszcza, że nie jest to gatunek, za którym przepadam. Jednakże Mushoku Tensei w pewien sposób urzekło mnie. Może tym, że do pewnych kwestii podchodzi trochę inaczej od produkcji z tego gatunku. Poza tym dochodzi jeszcze piękna animacja oraz naturalna ciekawość spowodowana tym, że chcemy obserwować rozwój głównego bohatera. I co prawda nasz protagonista jest irytujący i często jego zachowania nie można niczym wytłumaczyć (a już co dopiero tego co Paul robi), ale ignorując te kwestie, dostaje się całkiem porządne fantasy z obiecującym początkiem. Na razie po 5 odcinkach jestem całkiem zadowolony i czekam na więcej.

,,Re:Zero kara Hajimeru Isekai Seikatsu" / ,,Re:ZERO -Starting Life in Another World-" (Sezon 2, Część 2)


Z dużych powrotów mamy jeszcze Re: Zero, które po raz kolejny udowadnia, że jest najlepszym isekai'em w historii. Już pierwsza połowa tego sezonu to było coś absolutnie rewelacyjnego, ale z każdym kolejnym odcinkiem seria wchodzi na wyższy poziom. Rozwijane są kolejne postacie, dramaturgia jak zwykle jest doskonała, a animacja pomimo nie najlepszych warunków do pracy z powodu pandemii wciąż nie zawodzi. Poza tym, absolutnie kocham to, że odcinki trwają prawie 30 minut, a taki opening to pojawił się dopiero w 6 odcinku. Pięknie pokazuje to jak twórcom zależy przede wszystkim na opowiadaniu historii i tym, żeby zdołać zmieścić tyle ile się da. Prawdopodobnie szykuje się 10/10 z mojej strony.

,,Re:Zero kara Hajimeru Kyuukei Jikan" (Sezon 2, Część 2)


Oczywiście powrót Re: Zero oznacza również powrót jego komediowego spin-offu czyli Break Time. Co prawda umieściłem go już w rankingu najlepszych seriali 2020 roku, ale przyznam, że nie wiedziałem czy 2 sezon będzie jedną całością czy dwiema częściami. Ostatecznie to druga opcja stała się rzeczywistością i co tu dużo mówić, druga część tego sezonu jest równie dobra co pierwsza. Zmiana formy względem pierwszego sezonu wyszła na dobre twórcom, a do tego oprócz śmiesznych skeczów dostajemy również historyjki, które dopowiadają co nieco na temat postaci czy świata. Generalnie to naprawdę porządny dodatek do głównej serii.

,,Shingeki no Kyojin: The Final Season" / ,,Attack on Titan Final Season"


Raczej nie będzie przesadą jeśli powiem, że to najważniejsza pozycja tego sezonu. I w zasadzie jedno z najważniejszych anime w historii. Nie dość, że już udało mu się raz wskoczyć na 1 miejsce w rankingu MyAnimeList to jeszcze na ten moment jest najwyżej w rankingu serwisu Anilist. Do tego parę odcinków sprawiło, że Crunchyroll miał awarię techniczną. Poza tym wątpię, żeby wokół jakiegokolwiek innego, obecnie nadawanego anime toczyła się większa dyskusja. I nie jest to nic dziwnego, bo mówimy o epickim finale jednej z najpopularniejszych serii anime w historii. Do tego Tytani jak zwykle nie zawodzą.

Już jako osoba zaznajomiona z mangą wiedziałem na co się nastawiać i dobrze jest móc powiedzieć, że MAPPA nie zawiodła. Pomimo okropnych warunków pracy i wielu innych rzeczy, które przeszkadzały, udało im się dostarczyć wierną i świetnie wykonaną adaptację. Podczas oglądania finałowego sezonu towarzyszą mi dokładnie te same emocje co podczas czytania mangi. To absolutnie piękny finał, w którym pojawia się wiele odpowiedzi na pytania zadawane praktycznie od początku serii, a stawka zostaje podniesiona na wyższą skalę i wszystko jest absolutnie satysfakcjonujące. Jak tak dalej pójdzie to ,,Attack on Titan Final Season" zdecydowanie będzie wymieniane jako jedno z najlepszych anime w historii.

,,Wonder Egg Priority"


Ta konkretna nowość jest trochę jak czarny koń tego sezonu. Przyszła w zasadzie znienacka i bardzo pozytywne opinie sprawiły, że zainteresowałem się tą serią. I po 5 odcinkach myślę, że mogę zrozumieć skąd biorą się te zachwyty. Jednak czy ja sam je podzielam? Po części tak i po części nie. Na pewno nie mogę zaprzeczyć, że ,,Wonder Egg Priority" jest warte uwagi. To wyjątkowo oryginalna seria i nawet z powodu pomysłu na siebie jest warta sprawdzenia. Natomiast mój problem głównie dotyczy nieco topornej symboliki. Sporo rzeczy niestety jest mówione wprost co odbiera historii tajemniczości. Gdyby pewne rzeczy pozostały nie powiedziane, to byłbym nieco bardziej zadowolony. Natomiast jestem ciekaw jak zostanie to dalej pociągnięte, bo to jedna z tych fabuł, w których słabe zakończenie może popsuć wszystko.

,,Yakusoku no Neverland" / ,,The Promised Neverland" (Sezon 2)


Mi jako osobie anime-only naprawdę ciężko jest powiedzieć coś o drugim sezonie ,,The Promised Neverland". Ogólnie myślałem sobie, że jest spoko. Nie jakoś świetnie, ale ok. Jednak jak tylko zobaczyłem sobie dyskusje o odcinkach to pomyślałem sobie: ,,Oh boy...". Porównania do ,,Tokyo Ghoula √A" i głosy o tym, że praktycznie wycięto cały arc, który był jednym z najlepszych w serii. Generalnie, fani mangi są wściekli. I cóż, próbuję to jakoś wziąć pod uwagę w ocenie mojej serii, ale jest to trochę ciężkie kiedy nawet nie znam oryginału. Jednak mogę powiedzieć, że 5 odcinek wzbudził sporo wątpliwości we mnie. Czułem jakby czegoś brakowało. I kto wie czy nie pojawi się więcej takich problemów w następnych odcinkach. Ale no, jeśli ktokolwiek z was oczekiwał po drugim sezonie dobrej adaptacji to może będzie dla was lepiej jeśli nie sprawdzicie go.



I tak wyglądają moje obecne wrażenia z nadawanych w tym momencie anime z zimowego sezonu z 2021 roku. Sporo z tych serii wyemitowało już praktycznie połowę swoich odcinków, więc te wrażenia na pewno prezentują się nieco lepiej niż gdybym oceniał je po jednym odcinku. A jak skończą się to pewnie przygotuję dla większości z nich recenzje, bo nie ukrywam, o części z nich mógłbym napisać zdecydowanie więcej niż tutaj w przeglądzie.

Co do samego sezonu to prezentuje się on wspaniale. Jasne, zdarzyły się słabsze serie, ale sama różnorodność gatunkowa sporo rekompensuje. Poza tym, oglądam obecnie 14 anime. Coś takiego nigdy się nie wydarzyło, więc już za samo to mogę być wdzięczny temu zimowemu sezonowi. Szkoda, że po czymś takim następne sezony będą wypadać dość miernie w porównaniu, ale tak już bywa. Na razie pozostaje mi dalej cieszyć się tym, że praktycznie codziennie (bo z pominięciem poniedziałku), mam nowe odcinki z anime. Co za piękny czas, żeby być fanem anime.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz