poniedziałek, 4 stycznia 2021

10 najlepszych filmów 2020 roku

 


Mimo, że w kinie w 2020 byłem bardzo rzadko w porównaniu do tego ile normalnie do niego chodzę w ciągu roku to nawet podczas tych trzech miesięcy udało mi się obejrzeć wiele świetnych filmów, o których warto powiedzieć parę słów.



Jeśli myśleliście, że 2020 rok powstrzyma mnie od zrobienia rankingu najlepszych filmów roku to byliście w błędzie. Nawet z kinami zamkniętymi na wiele miesięcy i moimi znacznie rzadszymi wypadami na seanse niż zwykle, wciąż miałem okazję zobaczyć wiele świetnych filmów. Choć pewnie byłoby inaczej, gdybym nie wykorzystał pierwszych trzech miesięcy na tyle mocno na ile tylko mogę. Ale na szczęście zebrało się 10 filmów, które musiały trafić do tego zestawienia. W tym roku wyjątkowo bez wyróżnień. A co do filmów to oczywiście brałem pod uwagę te, które miały swoją premierę kinową w Polsce pomiędzy 1 stycznia, a 31 grudnia 2020 roku. Skoro wszystko mamy już za sobą to zacznijmy od 10 miejsca.

MIEJSCE 10.

,,The Gentleman" / ,,Dżentelmeni"


Cieszy mnie, że ten ,,Aladyn" to był tylko jednorazowym wypadkiem w karierze Guy'a Ritchiego i jego ,,Dżentelmeni" są znacznie lepszym filmem, w którym faktycznie widać styl tego twórcy. Jeśli jak dotąd bardzo podobała wam się twórczość Ritchiego to i jego najnowsza produkcja powinna wam się spodobać. Jej zawrotna narracja, cięte dialogi i porządny humor sprawiają dużo przyjemności podczas oglądania, a świetna obsada jest wisienką na torcie. Zdecydowanie jeden z lepszych rozrywkowych filmów tego roku.

MIEJSCE 9.

,,Gretel & Hansel" / ,,Małgosia i Jaś"


Film Oza Perkinsa spokojnie mogę nazwać najbardziej niedocenionym filmem roku. Zebrał dość mieszane (jeśli nie nawet negatywne) opinie, a moim zdaniem to najlepsza pozycja z tegorocznych horrorów. Choć konkurencja nie była mocna, to prawda. Jednakże ,,Małgosia i Jaś" naprawdę są warci uwagi. Przede wszystkim przez bardziej mroczne spojrzenie na tą znaną historię. Gęsty i mroczny klimat przyciągają przed ekran pomimo bardzo powolnego tempa. Ale rozumiem jeśli komuś nie przypadnie to do gustu, bo mówimy o bardzo specyficznej produkcji.

MIEJSCE 8.

,,Wszystko dla mojej matki"


Jedno z moich ciekawszych odkryć podczas Tofifestu z 2019. Mocny debiut reżyserski pokazujący jak żaden inny, problemy dotykające młode osoby z domu dziecka. Na tyle mocny, że nie ukrywam, bardzo wzruszyłem się w trakcie seansu i dość ciężko przechodziłem przez niego. I jest to z pewnością zasługa reżyserki, Małgorzaty Imielskiej, która jako osoba zajmująca się wcześniej reportażami, ma dziennikarskie oko i bardzo dobrze przygotowała się do przedstawienia tego trudnego tematu. Ale pochwalić trzeba także rewelacyjną Zofię Domalik w głównej roli. Gdyby nie ona to cały film nie uderzyłby równie mocno.

MIEJSCE 7.

,,1917"


Z Oscarowymi, wojennymi filmami jest u mnie tak, że raczej nie przepadam za nimi. Wystarczy chociażby wymienić ,,Przełęcz ocalonych". Jednakże na ,,1917" czekałem ze względu na formę i nie zawiodłem się. Powiem więcej, dostałem nawet coś nieco lepszego. Oczywiście film zachwyca przede wszystkim zdjęciami. Faktycznie robi wrażenie, że całość jest utrzymana tak, żeby wyglądać na bycie nakręconym w jednym ujęciu. Nawet wyłącznie z tego powodu warto zainteresować się ,,1917". Ale dochodzi jeszcze intymna historia z dwójką postaci, która pozwala popatrzeć na wojnę z nieco innej perspektywy. Gdyby filmy wojenne zawsze były takie to może częściej bym się nimi interesował.

MIEJSCE 6.

,,Le Daim" / ,,Deerskin"


Pierwszy film, który widziałem na Tofifeście z 2019 i nie ukrywam, było to doskonałe rozpoczęcie festiwalu dla mnie. Produkcja Dupieuxa ogromnie mnie rozśmieszyła swoim absurdalnym pomysłem wyjściowym, a Jean Dujardin w głównej roli był doskonały. Do tego tak głupi pomysł na historię wyrasta później w coś znacznie ciekawszego. Natomiast końcowa puenta jest piękna. Jeśli poprzednie produkcje Dupieuxa spodobały wam się to powinniście być także zadowoleni ,,Deerskin".

MIEJSCE 5.

,,Emma."


Anna Taylor-Joy, piękne kostiumy oraz urocza, romantyczna historia. Czasem tyle wystarczy, żeby mnie kupić. I tak też jest w przypadku ,,Emmy.". Mimo, że książki Jane Austen są mi kompletnie obce to na tej produkcji bawiłem się naprawdę dobrze. Ciekawy zbiór postaci, klimat oraz humor swoje zrobiły. I niby nie jest to nic wyjątkowego, ale to nie szkodzi, bo jestem pewien, że i tak do ,,Emmy." kiedyś wrócę.

MIEJSCE 4.

,,Les Miserables" / ,,Nędznicy"


Społeczne kino nie jest raczej takim, po które często sięgam. Ale jak już na nie trafiam to często na takie perełki jak ,,Nędznicy". Mocne, autentyczne i dające do myślenia kino. I to pomimo tego, że na sytuacji w Francji raczej nie znam się. Ale przy tym reżyserowi udaje się to wszystko ukazać w taki sposób, że jestem w stanie uwierzyć iż mogłoby się to stać. Pomaga w tym chociażby surowa forma. Natomiast zakończenie pozostawia człowieka w milczeniu. Zdecydowanie byłem pod wrażeniem.

MIEJSCE 3.

,,Sala samobójców. Hejter"


Nie spodziewałem się, że umieszczę ten film w tym zestawieniu. Jedynka miała swoje problemy i wobec dwójki miałem obawy, bo mimo wszystko Komasa miał ten jeden raz farta przy ,,Bożym Ciele". ,,Sala samobójców. Hejter" wciąż mogła się okazać równie nieudana co jego inne produkcje. Na szczęście stało się inaczej. Jest to jeden z tych sequeli, które są znacznie lepsze od poprzednika. Tym razem pokazywana rzeczywistość jest znacznie bardziej wiarygodna (nawet jeśli pewne momenty były lekko przesadzone). Poza tym dochodzi ogólnie bardzo dobrze napisany scenariusz na czele z niejednoznacznym głównym bohaterem granym przez Musiałowskiego (genialna rola). Z tegorocznych polskich filmów, Hejtera najbardziej warto zobaczyć.

MIEJSCE 2.

,,Farewell" / ,,Kłamstewko"


Małe wielkie kino. Niezwykle przyziemne, a poruszające takie tematy jak śmierć i żegnanie się z bliskimi. I to wszystko działa. Piękna historia chwytająca za serce, a do tego nie próbująca w cyniczny sposób wycisnąć łez z widza. Wszystko jest tutaj szczerze i prawdziwe przez co łatwiej jest się przejąć fabułą. Poza tym nie brakuje sympatycznych postaci porządnie odgrywanych przez utalentowaną obsadę. Szkoda patrzeć, że ,,Kłamstewko" zostało tak pominięte przez chociażby Akademię, bo zasłużyło na znacznie więcej.

MIEJSCE 1.

,,Jojo Rabbit"


Co za ironia, że moim najbardziej ulubionym filmem 2020 roku jest ten, który widziałem dwa razy w 2019. Ale taki mamy rok, że nawet ten werdykt musiał być dziwny. Jednakże nie zmienia to tego, że ,,Jojo Rabbit" ogromnie zasłużyło sobie na to 1 miejsce. Z jednej strony świetna komedia o chłopcu z wyimaginowanym, przyjacielem Hitlerem, a z drugiej poruszający dramat o bezsensowności wojny. Tylko taki człowiek jak Taika Waititi byłby w stanie to zrobić. I pomimo absurdalności tego konceptu, każdy powinien zobaczyć ,,Jojo Rabbit". Dla tego przekazu, emocji i oczywiście Waititiego jako Hitlera, bo to piękna rzecz.



I taki był ten 2020 rok. Co prawda brakowało mi wielu filmów, na które czekałem, a do tego musiałem ominąć niektóre warte uwagi, które były puszczane w kinie ze względu na sytuację na zewnątrz, ale sam ranking zdołałem jakoś stworzyć i te 10 pozycji znajdujące się w nim, jest naprawdę warte uwagi. Jeśli macie nadrabiać braki z tego roku to polecam zainteresować się przynajmniej jednym filmem z tej listy. Natomiast ja mam nadzieję, że 2021 przyniesie mi w ogóle więcej filmów. A już szczególnie tych dobrych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz