wtorek, 5 stycznia 2021

10 najgorszych filmów 2020 roku

 


Nawet przy zamkniętych przez większość czasu kinach w 2020, wciąż udało mi się obejrzeć trochę słabych filmów. W końcu co to byłby za rok bez rankingu najgorszych filmów?



Mimo, że w 2020 mieliśmy porównywalnie mniej filmów niż w 2019 to wciąż znalazło się miejsce dla słabych produkcji, więc to oczywiście oznacza kolejny ranking najgorszych filmów roku. Zasady te same co zawsze. Film musiał mieć kinową premierę między 1 stycznia, a 31 grudnia 2020 roku. Dlatego nie znajdziecie tutaj produkcji z platform streamingowych. Do tego w tym roku wyjątkowo bez wyróżnień, bo ledwo zebrałem 10 filmów do rankingu i nie miałbym co dać do wyróżnień. To zacznijmy od 10 miejsca!

MIEJSCE 10.

,,Tenet"


Z twórczością Christophera Nolana nie jest mi po drodze. Nie mówię, że to słaby twórca, bo stworzył sporo wartych uwagi produkcji. I liczyłem, że ,,Tenet" będzie jedną z tych dobrych. Jednak stało się inaczej i trafił on do rankingu najgorszych filmów roku. Co zawiniło? Przede wszystkim scenariusz. O ile warstwa techniczna jak zwykle robi wrażenie (poza tragicznym dźwiękiem, przez który wiele osób nie słyszało dialogów), tak historia, dialogi czy postacie to jakaś tragedia. Zresztą, Nolan już wcześniej zdawał się zapominać o czymś takim jak napisanie dobrej historii, bo jest zbyt skupiony na fajnych sztuczkach i ogólnie warstwie technicznej. I tutaj sięga to absolutnego apogeum. Fabuła w ,,Tenecie" może i ma jakiś sens, ale nie nazwałbym jej dobrze napisaną. Poza tym postacie nie istnieją i rozmawiają ze sobą co najwyżej przy użyciu ekspozycji. Nawet dobra obsada nie jest zbytnio w stanie wyciągnąć z tego czegoś więcej. Smutno się na to patrzy, bo Nolan na początku swojej twórczości był naprawdę obiecujący i choć jego następne filmy nie były jakieś złe to widać było, że odchodzi on w kierunku, który niezbyt mi się podoba. Szkoda.

MIEJSCE 9.

,,Bloodshot"


Po tym filmie nikt nie spodziewał się niczego dobrego i tak też wyszło. Ale czy jest aż tak tragiczny? Tego bym nie powiedział. Jest dość przeciętny. Ot, produkcja do puszczenia w paśmie MEGAHITU na Polsacie. Niczym nie wyróżniający się akcyjniak, o którym prędko zapomnicie.

MIEJSCE 8.

,,Psy 3. W imię zasad"


Trzecia część tych dwóch kultowych filmów idealnie wpisuje się w trend nieudanych powrotów po latach. Miało być satysfakcjonujące zakończenie historii Franza Maurera, a zamiast tego wyszedł niepotrzebny rozdział, którego końcówka zupełnie nie daje poczucia satysfakcji. Ale jeszcze smutniejsze jest to, że nie było nawet pomysłu na ten film. Wszystko dzieje się tutaj, bo coś musi się dziać, a przy tym ciągle miałem poczucie jakby historia nie toczyła się do przodu. Generalnie to po prostu skok na kasę, bo wiadomym było, że film swoje zarobi skoro mowa o kultowych ,,Psach".

MIEJSCE 7.

,,Grudge" / ,,The Grudge. Klątwa"


Chwila moment, istniał taki film? A no tak, zapomniałem. Oglądałem go w styczniu. Szkoda tylko, że już nic nie pamiętam. I jest to smutne, bo oryginalne Ju-on było świetne, ale później przyszło USA, które może i na początku nie wypadło tragicznie, ale następne części to była tragedia. I to samo tyczy się tej w zasadzie kontynuacji z 2020. Kompletny brak pomysłu i nudne wykonanie. Nic tylko zapomnieć.

MIEJSCE 6.

,,Brahms: The Boy II"


Czy ktoś pamięta jeszcze ,,The Boy"? Jeśli tak to jestem pod wrażeniem. Jasne, jego zakończenie lekko zaskoczyło, ale to wciąż był dość nudny horror, którego nie warto było wspominać. Dlatego dziwi mnie, że w ogóle powstała kontynuacja. Ale to nie byłby jeszcze problem, gdyby ktoś postanowił jakoś rozwinąć ten pomysł z ciekawego zakończenia. Niestety tak się nie stało, bo ,,Brahms: The Boy II" kompletnie zapomniał o tym co było jakkolwiek dobre w jedynce i wyrzuca ją za okno serwując mierne połączenie ,,Luciusa"; ,,Brightburn: Syna ciemności" oraz ,,Annabelle". Tak jak z ,,The Grudge: Klątwa", najlepiej zapomnieć.

MIEJSCE 5.

,,Corazón Ardiente" / ,,Najświętsze serce"


Chrześcijańska pasza. I tyle by w zasadzie wystarczyło, bo naprawdę ciężko powiedzieć o tym filmie coś więcej niż to, że wygląda jak każda inna produkcja z tego gatunku. Słaba fabuła połączona z niezbyt ciekawym dokumentem i mierna realizacja. Niech coś wam powie fakt, że moja recenzja tego filmu jest jedyną jaką znajdziecie na Mediakrytyku wśród recenzji krytyków. xD

MIEJSCE 4.

,,Dolittle" / ,,Doktor Dolittle"


Od tego filmu znacznie ciekawszy jest proces jego powstawania. Słyszałem sporo o tym jak tragiczna była praca na planie i jakich problemów twórcy nie mieli podczas tworzenia tego barachła. I wszystko po to, żeby do kin wszedł absolutny bajzel nie wiedzący czym dokładnie chce być. Szkoda w tym wszystkim Roberta Downey'a Jr. Zasłużył na lepszy projekt po skończeniu swojej przygody z MCU.

MIEJSCE 3.

,,Zenek"


Trochę brakowało polskich filmów na tej liście, ale na szczęście oprócz ,,Psów 3. W imię zasad" mamy także ,,Zenka". I wiecie, to wcale nie musiał być zły film. Choć od disco polo trzymam się z daleka to sam temat można poruszyć w ciekawy sposób. Dowodem na to jest ,,Disco polo" Marcina Bochniaka z 2015. A jako, że nie żyłem w tamtych czasach w Polsce to chętnie bym się dowiedział czegoś o rosnącej popularności tego gatunku w naszym kraju. I może czegoś o Zenku, bo jasne, to przede wszystkim wielka gwiazda disco polo, ale i także podobno sympatyczny facet. Niestety nie wykorzystano tego potencjału i zamiast tego mamy mdłą biografię poruszającą jakieś niepotrzebne i nudne wątki jak porywanie syna. Choć czego mogłem się spodziewać po produkcji TVP, co nie?

MIEJSCE 2.

,,Fantasy Island" / ,,Wyspa Fantazji"


Pewnie nikt nie pamięta, ale swego czasu ,,Prawda czy wyzwanie" była na trzecim miejscu w moim rankingu najgorszych filmów 2018 roku. Cóż, jak widać Jeff Wadlow tak bardzo poprawił się, że jego nowy film jest teraz na drugim miejscu w rankingu najgorszych produkcji roku. Gratulacje Wadlow, dostajesz order ziemniaka. Ja tymczasem dalej będę zastanawiał się jakim cudem Blumhouse pozwoliło Jeffowi cokolwiek tworzyć i jeszcze to dystrybuowało do kin. Naprawdę, oni nawet nie mieli jakoś dużo kasy z tego. Do tego spróbujcie tylko przeanalizować ten scenariusz. Życzę wam powodzenia, bo razem z przyjacielem zupełnie nie umieliśmy sensownie wszystkiego połączyć. Ta historia po prostu nie ma sensu. Mam nadzieję, że to był ostatni raz kiedy Jeff Wadlow tworzył cokolwiek dla Blumhouse.

MIEJSCE 1.

,,365 dni"


Chyba nikogo to nie zaskoczyło. Dlatego powiem coś co czym prędzej was zaskoczy. Przeczytałem książkę przed obejrzeniem filmu. Tak, nie żartuję. Spytacie pewnie czemu? Cóż, jedyną logiczną odpowiedzią jest to, że straciłem resztkę szacunku do siebie. Poza tym, chciałem sobie oba ,,dzieła" porównać i doszedłem do przykrego wniosku. Film jest jeszcze gorszy niż książka. xD Serio, może i oba to praktycznie ten sam tragiczny poziom i najlepiej byłoby dla świata, gdyby nigdy nie zaistniały, ale książka przynajmniej trzymała się kupy i nie była tak chaotyczna, a zakończenie... A nie, czekaj. Oba zakończenia były głupie. Ale no, jeśli nawet takie barachło jak książka wypada lepiej to powinniście mniej więcej wiedzieć o jak złym filmie mówimy.



I tak wyglądał 2020 pod kątem złych filmów. Nie ma tu Vegi, bo nie oglądam jego produkcji. Poza tym mógł was ewentualnie zaskoczyć brak ,,Kotów". Cóż, nie jest to dobry film, ale byłem na nim dwa razy w kinie i nie wyobrażam sobie postawić tak fascynującego doświadczenia na liście najgorszych produkcji roku. A jeśli ktoś zastanawia się nad tym co z streamingu mogłoby trafić do tej listy to byłyby to cztery produkcje: ,,Altered Carbon: Resleeved"; ,,Artemis Fowl"; ,,Elegia dla bidoków" oraz ,,Erotica 2022". No, to pozostaje mi tylko liczyć, że 2021 będzie w ogóle wyglądał lepiej pod względem filmów, bo wiadomo co dzieje się na świecie. I oby jak najmniej produkcji z tych, które wyjdą trafiło na listę najgorszych filmów roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz