piątek, 6 marca 2020

,,Sala samobójców. Hejter" - recenzja


,,Boże Ciało" dało ogromne nadzieje na to, że Komasa stał się znacznie lepszym twórcą niż za czasów ,,Sali samobójców" i ,,Miasta 44". Tylko czy był to pojedynczy przypadek i ,,Sala samobójców. Hejter" poziomem wraca do tamtych filmów?



Od premiery ,,Sali samobójców" minęło już 9 lat i trzeba przyznać, że sporo się zmieniło od tego czasu. Jan Komasa jako reżyser dojrzał emocjonalnie co pokazał w ,,Bożym Ciele", a do tego problemy poruszone w jego debiucie fabularnym faktycznie dotykały młodych ludzi i nieważne od poziomu tamtej produkcji, Komasa spróbował powiedzieć coś o depresji i prześladowaniu w sieci za co warto go docenić. Jednak zastanawiałem się czy ,,Boże Ciało" to po prostu pojedynczy przypadek i czy z powrotem wrócimy do poziomu ,,Sali samobójców" oraz ,,Miasta 44", które były moim zdaniem nierównymi filmami. Co prawda temat hejtu jest bardzo obecny w naszym społeczeństwie, a do tego ponowna współpraca Pacewicza z Komasą obiecywała wiele, ale bardzo łatwo było to poprowadzić tak, aby wyszło jedno wielkie ,,ok boomer". Jednak wyraźne odcinanie się od jedynki było tym co sprawiało, że pomimo obaw czekałem na film. I na szczęście moje oczekiwania zostały spełnione. I to z nadwyżką.

,,Sala samobójców. Hejter" jest zupełnie innym filmem od poprzednika. Można go oglądać bez znajomości jedynki, bo pojawiają się tylko pojedyncze nawiązania, które nie są w żaden sposób ważne. Poza tym porusza on zupełnie inne problemy. W jedynce to było prześladowanie w sieci i depresja zaś dwójka skupia się na hejcie, fake newsach oraz tym jak media kreują ogólną opinię. I wybrzmiewa to wszystko świetnie w filmie. Nie musimy spędzać większości czasu zamknięci w pokoju z irytującym bohaterem i tą jakże nudną grą online. Mniej karykaturalne przedstawienie świata i wiarygodniej napisane postacie bardzo dużo pomagają. Pacewicz naprawdę jest rewelacyjnym scenarzystą. Udaje mu się świetnie przestawiać w filmach polskie realia. 

Poza tym postacie są znacznie lepsze niż w poprzedniej części. Tam były szyte grubymi nićmi i w żaden sposób wiarygodne. Zaś tutaj wystarczy spojrzeć tylko na głównego bohatera, żeby zobaczyć znaczną różnicę poziomu. Tomek jest bardzo niejednoznaczną postacią. Pełną sprzecznych zachowań, enigmą, która co chwilę przybiera różne maski i po której nie jesteśmy w stanie poznać co myśli czy czuje w danym momencie. Jest naprawdę ciekawy, bo można by długo dyskutować czy to protagonista, antybohater czy czarny charakter. Jednak nie udało by się to bez rewelacyjnego Macieja Musiałowskiego. Praktycznie on sam sprawia, że ten film jest tak dobry. Jako Tomek udaje mu się stworzyć bardzo tajemniczą postać i jeszcze bardziej wybrzmiewa dzięki niemu to poczucie tajemnicy, które otacza granego przez niego bohatera. Komasa naprawdę świetnie dobiera młodych aktorów co mogliśmy zobaczyć już w ,,Sali samobójców", a później chociażby w ,,Bożym Ciele". Myślę, że Musiałowski może stać się jednym z najlepszych polskich aktorów młodego pokolenia.

Zaś pod względem reżyserii Komasa po raz kolejny udowadnia, że w tej dziedzinie jest świetny. Ma rękę do zdjęć, umie prowadzić aktorów, a do tego wypracował już sobie styl, który jeszcze nie do końca działał w jego pierwszych dwóch filmach fabularnych. Do tego nareszcie tworzy on wiarygodne produkcje. I to poruszające ciekawe i warte dyskusji tematy. Widać to mocno w ,,Sali samobójców. Hejterze", bo moim zdaniem jest o czym dyskutować. We mnie ten film będzie jeszcze długo rezonował, bo chociażby tego finału nigdy nie zapomnę. Byłem praktycznie wbity w fotel z powodu tych emocji. Zresztą cała produkcja była mocniejsza niż się tego spodziewałem. 

Myślę, że Komasa i Pacewicz ostatecznie utwierdzili mnie w przekonaniu, że czegokolwiek by nie zrobili w przyszłości to będę czekał na te projekty, bo ich współpraca dała nam jak dotąd dwie świetne produkcje. ,,Sala samobójców. Hejter" nie jest po prostu zrobioną na siłę kontynuacją nie najlepszego filmu sprzed 9 lat. To praktycznie autonomiczna produkcja, która stoi na własnych nogach, bo ma pomysł na siebie i coś do przekazania. Udaje się jej w wiarygodny sposób poruszyć ważne problemy, które nas dotykają przez co dostaliśmy aktualny i potrzebny film. Poza tym mógłbym się rozpływać na reżyserią, scenariuszem, obsadą czy tym jak całość wygląda. Jednak myślę, że nie będzie to konieczne. Jeśli to co napisałem nie jest dla was wystarczającą rekomendacją to nie wiem co będzie.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz