Nowy rok oczywiście wiąże się również z tym, że pojawią się mniej interesujące tytuły. Takie zawsze są i warto jedynie wiedzieć czy jest sens w ogóle czekać na nie.
Mogę powiedzieć, że tworząc tą listę zaskoczyłem się tym jak mało tytułów znalazło się na niej. Oczywiście mogłoby być więcej, ale na dobrą sprawę nie chciałem dawać filmów, które są mi obojętne. Jedyne, które uwzględniłem to te, do których mam negatywny stosunek oraz te, na które nie czekam, ale też jakkolwiek przejmuję się nimi. I tak jak w liście dotyczącej oczekiwanych filmów, liczyłem jedynie te mające premierę w Polsce w kinach między 1 stycznia, a 30 czerwca 2020 roku. Ponownie uszeregowane według dat premier.
,,Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa"
Premiera: 3 stycznia
,,Grudge" / ,,The Grudge. Klątwa"
Nie przepadam za wszelkimi próbami tworzenia amerykańskich wersji azjatyckich horrorów i to samo dotyczy ,,The Grudge. Klątwa". Już raz próbowano tego i czy wyszło dobrze? Nie. Zaś najnowsza wersja wygląda jak typowy horror z jumpscare'ami. A jak się okaże, że nie ma tutaj żadnego świeżego pomysłu to już w ogóle będę się zastanawiał czemu ktoś się wziął za ten projekt. Jeśli film ostatecznie skończy jak nowe ,,Martwe zło" to będziemy wtedy mówić o największym pozytywnym zaskoczeniu przyszłego roku.
Premiera: 3 stycznia
,,Spies in Disguise" / ,,Tajni i fajni"
Will Smith zostaje zmieniony w gołębia. Jeśli ktokolwiek w Blue Sky pomyślał, że da się długo pojechać na tym koncepcie to prawdopodobnie przeliczy się.
Premiera: 10 stycznia
,,Mayday"
Yay, kolejna polska komedia romantyczna z białym plakatem. I do tego jeszcze z Adamczykiem posiadającym dwie żony. Ach, czekam na tą komedię pomyłek, gdzie będziemy mieli się śmiać, bo nasz główny bohater musi pogodzić życie z dwójką kochanek. Mam normalnie flashbacki z ,,Supermana IV". Co prawda jest to oparte o podobno bardzo dobrą sztukę, ale póki co twórcy starają się robić wszystko, żeby film zapowiadał się źle.
Premiera: 10 stycznia
,,Dolittle" / ,,Doktor Dolittle"
Kto w Universalu był na tyle pijany, żeby wyłożyć prawie 200 milionów na produkcję o doktorze Dolittle'u? Tego nawet Robert Downey Jr. nie uratuje. Efekty specjalne wyglądają bardzo słabo, a do tego czuję jakby całość nie miała żadnej duszy. Ot, puste widowisko, które zostało wypuszczone, bo może jakkolwiek znana książkowa postać oraz gwiazdy przyciągną ludzi. A skoro dochodzą jeszcze problemy produkcyjne to może być bardzo słabo.
Premiera: 17 stycznia
,,365 dni"
Blanka Lipińska już wkurzyła mnie faktem, że postanowiła zrobić książkę przedstawiającą wręcz syndrom sztokholmski jako coś dobrego, a teraz jeszcze macza palce w adaptacji jej wytworu. Naprawdę nie potrzebowaliśmy polskiego Greya w kinach. I co z tego, że Barbara Białowąs to nawet utalentowana reżyserka jeśli chodzi o zdjęcia. Film może wyglądać ładnie, ale już się boję co dostanę pod względem scenariuszowym.
Premiera: 7 lutego
,,Zenek"
Nie przepadam za Zenkiem oraz disco polo, więc zwyczajnie nie jestem targetem. Czy to będzie zły film? Pewnie nie, ale też nie ma co oczekiwać czegokolwiek od niego. Znając życie poleci na fali popularności wykonawcy i przyciągnie tłumy do kin, bo to przecież film o Zenku Martyniuku. Jaki kraj, taki Freddie Mercury.
Premiera: 14 lutego
,,The Call of the Wild" / ,,Zew krwi"
Harrison Ford oraz CGI pies ruszają w przygodę na Alasce. Coś co wcale nie musiało brzmieć źle jest okropne ponieważ sam pies prezentuje się tragicznie i zmusza jedynie do myślenia nad tym dlaczego nikt nie chciał użyć prawdziwego psa do chociaż tych spokojniejszych scen. Przez to mam wrażenie jakbym obcował z krewnym ,,Cziłały z Beverly Hills" oraz ,,Wyszczekanych".
Premiera: 21 lutego
,,Bad Boy"
Kolejny Vega. Czy mam mówić coś więcej?
Premiera: 21 lutego
,,No Time to Die" / ,,Nie czas umierać"
Nie mam zbytnio żadnego stosunku wobec Bondów z Craigiem i raczej nie mogę powiedzieć, że ,,Nie czas umierać" zapowiada się słabo, ale też nie czuję żadnych oczekiwań względem filmu. To trochę jedna wielka niewiadoma dla mnie, która może wyjść dobrze lub źle. Albo mieszanie. Zobaczymy jak będzie.
Premiera: 3 kwietnia
,,Black Widow" / ,,Czarna Wdowa"
Naprawdę musi być słabo jeżeli jako fan MCU nie czekam na kolejną produkcję z tego uniwersum. Normalnie te filmy prezentują się ciekawie i mają chociaż na tyle dobre zwiastuny, żeby sprawić, że czekam na premierę. Jednak ,,Czarna Wdowa" niczego nie ma co mogłoby mnie zainteresować. To niepotrzebna produkcja, która wygląda jak obligatoryjny film o agentach w Rosji, który trzeba zawsze co roku dostać. Aż pozostaje tylko pytanie ile zmieszczą stereotypów o Rosjanach w całości.
Premiera: 1 maja
,,Artemis Fowl"
Disney przyzwyczaił do tego, że jeśli robią coś co nie należy do ich znanej marki czy serii to kończą na tym słabo. Tak było z ,,Krainą jutra" albo ,,Pułapką czasu". Podobnie sytuacja wygląda dla ,,Artemisa Fowla". Premierę przesunięto, a do tego nawet jeśli książki są podobno bardzo dobre, to nawet ich fani narzekali na zwiastun. Generalnie dla mnie wyglądał on nudno, więc nie czekam.
Premiera: 29 maja
1) O, k**wa. Zapomniałem, że istnieje coś takiego jak Artemis Fowl.
OdpowiedzUsuń2) Co do Dolittle, ta osoba, co zdecydowała się na sfinansowanie Dolittle, pewnie postanowiła też wyłożyć pieniądze na Cats z tymi projektami tytułowych Kotów.