środa, 18 września 2019

,,Piłsudski" - recenzja


Każdy wie jakie jest kino historyczne w Polsce. Zatem pozostaje pytanie, czy ,,Piłsudski" cokolwiek zmienia w tej kwestii?



Z kinem historycznym w Polsce nie jest dobrze. Wiele osób do dzisiaj pamięta takie przypadki jak ,,1920 Bitwa Warszawska" czy ,,Bitwa pod Wiedniem". Tylko raz na milion lat zdarzy się film z tego gatunku, który będzie reprezentował sobą jakikolwiek porządny poziom (chociażby ,,Wołyń"). I wydawało mi się, że będzie szansa iż ,,Piłsudski" coś zmieni w tej kwestii. Co prawda wiele rzeczy budziło moją wątpliwość, ale zapowiadało się to chociaż lepiej od ,,Legionów". Szkoda tylko, że efekt jest taki sam jak zawsze.

,,Piłsudski" nie celuje w te same rzeczy co np. ,,Bitwa pod Wiedniem" czyli rozbuchaną rozrywkę i zamiast tego oferuje od siebie godzinę i 40 minut gadających głów. I jest to złe z wielu powodów. Po pierwsze, przez tą konwencję nic się nie dzieje w filmie. Raz na dłuższy czas dojdzie do czegoś nieco efektywniejszego, ale nawet te sceny nie są zbytnio ciekawe przez to jak nudno je nakręcono. Natomiast przez resztę ,,Piłsudskiego" oglądamy po prostu rozmawiające ze sobą postacie. I jasne, nie byłoby to nic złego, ale jest mały problem. Każdy w tym filmie jest okropnie napisany. Postacie to kartony, które zostały nakreślone co najwyżej jedną cechą. Ot, służą jako tło dla głównego bohatera. Szkoda tylko, że jego również zepsuto. Z filmu wyłania się obraz Józefa Piłsudskiego, który jest niezrównoważonym człowiekiem rozwiązującym wszystko siłą, a do tego zdradza swoją żonę dla innej ledwo poznanej kobiety. Co prawda można by to wszystko podczepić pod próbę pokazania tej postaci w nieco innym świetle, ale jest to niemożliwe. Pomimo tego co widzimy, film i tak pokazuje Piłsudskiego jako wzór do naśladowania. A jeśli był w rzeczywistości taki jak w produkcji Michała Rosy to na pewno nie brałbym przykładu z niego.

No dobra, ale ,,Piłsudski" to przecież kino historyczne, co nie? Dlatego jeśli film jest słaby to może jest chociaż szansa, że widz wyjdzie z seansu z poszerzoną wiedzą historyczną? Cóż, nawet pod tym względem twórcy są leniwi. Konstrukcja fabuły jest bardzo chaotyczna. Film skacze po różnych ważnych wydarzeniach historycznych bez ładu i składu. Nie poświęca im nawet dużo uwagi. Tak jakby twórcy przeczytali, że Józef Piłsudski zrobił to i to, więc uwzględnili to w scenariuszu, ale nawet nie pomyśleli dłużej nad tym jak rozwinąć te wątki. Liczyło się dla nich tylko to, żeby poruszyć te wydarzenia, bo tak trzeba. Chaotyczny jest też montaż, gdyż sceny nie przechodzą płynnie między sobą. Dlatego czułem jakbym gubił się w tej historii. Nie dość, że niczego nie nauczyłem się z filmu to jeszcze zostało mi to podane w bardzo niewygodnej formie.


,,Piłdsudski" pokazuje lepiej niż jakakolwiek inna produkcja, jak nie robić filmów historycznych. Z takiego ,,Kuriera" czy ,,Kamerdynera" można było jeszcze coś wynieść. Natomiast produkcja Michała Rosy daje wręcz błędny obraz rzeczywistości. Do tego pod względem formalnym pozostawia wiele do życzenia. Kompletnie się nie wyróżnia z swoimi zdjęciami, a kostiumy czy scenografia są co najwyżej w porządku. Wyszła z tego niezwykle męcząca do oglądania produkcja. Pozostaje jedynie liczyć, że ludzie w Polsce wreszcie nauczą się na błędach poprzedników i zaczną dostarczać lepsze filmy z tego gatunku. Albo po prostu przestaną je tworzyć jeśli nie są w stanie się poprawić.

Ocena: 2/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz