środa, 22 października 2025

Hades II - za dużo i jednocześnie za mało Czasu

 

Decyzja Supergiant Games, żeby po raz pierwszy w swojej historii stworzyć sequel była trochę zaskakująca, lecz jednocześnie nie powinno było dziwić czemu studio chciałoby powtórzyć swój dotychczas największy sukces. Czy udało się tego dokonać?


Mogę śmiało powiedzieć, że zakochałem się w ,,Hadesie" z 2020 roku. Moja pierwsza produkcja Supergiant Games była też moim wejściem w gatunek rogue-like. Nigdy nie byłem przekonany wobec ich powtarzalnej formuły, a jednak tym razem to zadziałało. Studio znalazło sposób na stworzenie w ramach tej struktury wciągającej historii oraz udało się mu dać graczowi powody do tego, aby pozostał przy grze nawet po zobaczeniu napisów końcowych. Była to dopieszczona produkcja, po której Supergiant mogło jak dla mnie iść dalej w nowym kierunku.

A jednak minęło 5 lat i oto otrzymaliśmy ,,Hades II". Grę, wobec której byłem równie podekscytowany, co zmartwiony przy pierwszym ogłoszeniu. Z jednej strony nie widziałem powodów do powątpiewania w studio, a z drugiej nie czułem się przekonany do ich decyzji, aby dalej brnąć w świat greckiej mitologii. Zastanawiałem się czy to nie droga na łatwiznę. Jednocześnie niezależne studio musi jakoś wytrwać, bo nieważne jak wspaniałe nie byłoby przykładowo ,,Pyre", to ono nie zagwarantuje twórcom zysku.

We wczesnym dostępie spędziłem mało czasu, lecz nadal
tęsknię za tymczasowym designem Narcyza, który
sam w sobie był całkiem śmiesznym żartem z postaci.

Tym samym powstał ,,Hades II", który niczym pierwsza część, spędził trochę czasu we wczesnym dostępie. Ja sam byłem chwilę jego świadkiem, gdyż dostałem grę w prezencie w sierpniu zeszłego roku. Przy czym z moich spędzonych w tytule 53 godzin, znaczna większość dotyczy już wersji 1.0, zatem nie będę oceniał rozwoju gry. Co jednak mogę powiedzieć, to to, że ,,Hades II" jest pewnym paradoksem.

Nie da się zaprzeczyć, że twórcy zrobili co mogli, aby poprawić grę w trakcie wczesnego dostępu. Długie wpisy dotyczące aktualizacji dobitnie pokazują ile poprawiania było przy broniach, umiejętnościach, itd. Do tego dochodzi również dodawanie nowych lokacji i wielu innych aspektów. To rozbudowana gra, wręcz dwa Hadesy w jednym. Jednocześnie od strony historii, wydaje mi się ona niedogotowana, co jest wręcz szokujące w przypadku Supergiant.

Chyba najbardziej rozczarowuje zmarnowany potencjał
postaci Prometeusza, który mógł wprowadzić ciekawy,
wewnętrzny konflikt w protagonistce.

Bez wchodzenia w terytorium spoilerów, uważam, że gra cierpi przede wszystkim z powodu zbyt dużej skali. Jak to przy wielu sequelach, ustanowiono zasadę ,,więcej i lepiej". Rzeczywiście lepiej jest pod względem systemu walki. Jest też wszystkiego więcej, ale to nie działa na korzyść. ,,Hades II" jest dla mnie rozbuchany. Skromniejsza pierwsza część działała doskonale. Tymczasem postawienie na wielką wojnę w kontynuacji prowadzi do licznych problemów. Średnio odbierałem ton, niektóre z postaci i ich rozwój, bądź jego brak, a także wydźwięk fabuły. Jest trochę leniwych rozwiązań, zapomnianych elementów oraz decyzji stojących w sprzeczności z tym co zaprezentowane w poprzedniej części. Niektóre problemy wynikają z poważniejszego zarysu fabuły, a inne ze zwyczajnie nieprzemyślanego scenariusza.

Na całe szczęście dialogi wciąż potrafią cieszyć. Są bohaterowie z bardzo wyrazistym charakterem, których śledzi się z przyjemnością. Wiele interakcji bawi, a projekty postaci w większości prezentują się świetnie. Częściowo lubię również morał płynący z samej historii, ale co wzbudza zastrzeżenie to sposób jego podania. Uważam, że całe zakończenie jest zdecydowanie zbyt szybkie. To ironiczne ponieważ musimy poświęcić więcej czasu na dotarcie do niego w porównaniu do długości pierwszej części.

Scylla i jej zespół to najlepsze piosenki, dialogi i walka w grze.

Oczywiście każdemu graczowi ukończenie gry zajmie mniej lub więcej czasu. Jednak nie ma wątpliwości, że przez podział na Podziemia i Górę Olimp, mamy tu dwa Hadesy w jednym. A kiedy dodamy do tego jeszcze Próby Chaosu, Listę Mojr, Przysięgę Rywali, ulepszanie broni, narzędzi oraz kart Arkanów czy także zbieranie zasobów i wykorzystywanie ich na różne sposoby, to dostajemy zdecydowanie większą grę. Ja poczułem się w pewnym momencie zmęczony. Do tego stopnia, że po jakichś 30 godzinach zacząłem zmuszać się do kończenia gry. Niby formuła sprawiała nadal przyjemność, ale jednocześnie preferowałem krótsze doświadczenie. Wystarczyłoby mi szybsze dotarcie do napisów końcowych, aby później mieć swobodę w tym czy chcę pozostać w grze na dłużej w ramach dotarcia do epilogu.

Kolejnym aspektem, który mi nie pomagał jest poziom trudności. W moim odczuciu brakuje mu balansu. Podziemia przez długi czas są zaskakująco proste, żeby dopiero finałowy boss przy pierwszych paru podejściach był nieprzyjemną niespodzianką ze względu na wizualny przesyt. Zaś Powierzchnia wydawała się z kolei dziwnie trudna w porównaniu do Podziemi. Już Uskok Tesalski ze względu na ciasne powierzchnie potrafił dać mi w kość. Następnie Góra Olimp zaserwowała mi cięższych przeciwników. Zaś ostatni region to już moim zdaniem gruba przesada. Szczególnie dotyczy to drugiego, finałowego bossa.

662 odniesione obrażenia na walce z Chronosem
mówią raczej same za siebie.

Jednak przy tej całej dawce negatywności, można by pomyśleć, że odbiłem się od ,,Hades II". Tymczasem spędziłem w nim ostatecznie 53 godziny, a kończąc go, miałem przekonanie, iż jeszcze do niego wrócę. Przede wszystkim mogę pochwalić swobodę z jaką twórcy pozwalają graczowi przejść tytuł. Bronie konkretnie odróżniają się od siebie i z każdą można stworzyć solidnego builda. Korzysta się z nich przyjemnie, zaś Aspekty pozwalają jeszcze dodatkowo je urozmaicić. Karty Arkanów pozwalają ułatwić rozgrywkę, zaś Przysięga Rywali utrudnia ją dla tych, którzy szukają większego wyzwania. Również zwierzęcy towarzysze urozmaicają grę. Choć najważniejsza ostatecznie wciąż pozostaje magia. Dzięki niej mamy więcej ruchów bronią, a także dodatkowe możliwości kombinowania z Darami. To naprawdę duża zmiana, dzięki której jest więcej opcji planowania swoich wypadów.

Nie zaskoczę jeśli powiem, że obsada głosowa spisała się na medal. To samo dotyczy Darrena Korba, który ponownie zadbał o to, aby każdy region miał własny charakter nie tylko widoczny w jego stronie wizualnej, lecz również muzycznej. 4-godzinna ścieżka dźwiękowa jest pełna zaskakujących utworów, a także tych, które z pewnością przypadną każdemu kto potrzebuje emocjonujących kawałków gdy jest w ferworze walki. Ja sam chętnie wyróżnię wszystkie motywy bossów (szczególnie doskonałe piosenki towarzyszące walkom z zespołem Scylli), ,,Death to Cronos", ,,Into Tartarus", ,,Edge of Erebus", ,,Spider Silk" oraz ,,Moonlight Guide Us".

W przypadku strony wizualnej cieszy to jak dobór niektórych
Darów lub umiejętności typu Urok jest okraszony takimi
pięknymi ilustracjami.

Czy czuję się ostatecznie rozczarowany? Tak, ponieważ Supergiant stać na pisanie dużo lepszych scenariuszy. Czy mam nadzieję, że następną grą studia nie będzie ,,Hades III"? Zdecydowanie, choć biorąc pod uwagę, iż druga część jest aktualnie najwyżej ocenioną grą roku na Metacritic, obawiam się czy twórcy nie spróbują kolejny raz sięgnąć po grecką mitologię. Czy polecam ,,Hades II"? Tak, bo to w ogólnym rozrachunku bardzo dobra produkcja. Mimo wszystko łatwo jest dostrzec ile napracowania wymagało stworzenie jej. Wierzę również, że dużo ludzi może nie odczuwać tych samych problemów co ja. Szczególnie dotyczy to poziomu trudności. Również osoby, które spędzą mniej czasu z postaciami, a bardziej skupią się na pędzeniu na kolejne wypady, nie dostrzegą pewnych wad. Przy czym polecam być ostrożnym i mimo wszystko zwracać uwagę na wszystko, co gra oferuje. Wszak jest tego dużo, a niezależnie czy mowa o dobrze wykonanym czy rozczarowującym elemencie, to byłaby szkoda nie zauważyć jak wiele Supergiant Games zaoferowało w ramach ,,Hades II".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz