Czy mają państwo chwilę, żeby porozmawiać o miłości?
Pierwszy raz o trylogii Daga Johana Haugeruda usłyszałem kiedy jedna z jej części, ,,Sny o miłości", wygrały Złotego Niedźwiedzia w Berlinale. Od razu zainteresowałem się nie tylko tą produkcją, ale również całą trylogią. Nie powiązaną historiami, lecz samym tematem miłości. Poruszonym z różnych perspektyw, lecz przede wszystkim przedstawionym poprzez długie konwersacje. Oto przed nami ,,Miłość" - film, w którym dorośli mają dużo czasu, żeby porozmawiać o tytułowym uczuciu.
Przyznam, że zaklimatyzowanie się w Oslo zajęło mi nieco czasu. Historia zaczyna się od przygotowań do święta, które mylnie może wydawać się tematem przewodnim. Jednak jest ono zaledwie wstępem do poznania głównej bohaterki. Marianne jest doktorką nie poszukującą trwałych relacji w życiu. Przyjaciółka próbuje ją przekonać do bliższego poznania rozwiedzionego Bjørna, ojca dziecka. To staje się podstawą jej rozmowy z Torem, pielęgniarzem z tego samego szpitala, którego spotyka na promie. Dla niego to kolejne z wielu przypadkowych spotkań na łodzi, zaś dla niej pretekst do zmiany swojego dotychczasowego życia. Marianne zaczyna inaczej podchodzić do jej kontaktów miłosnych z mężczyznami. Tymczasem Tor poznaje psychologa, a ich relacja nie będzie przypominała żadnej z dotychczasowych w jego życiu.
Przyznam, że zaklimatyzowanie się w Oslo zajęło mi nieco czasu. Historia zaczyna się od przygotowań do święta, które mylnie może wydawać się tematem przewodnim. Jednak jest ono zaledwie wstępem do poznania głównej bohaterki. Marianne jest doktorką nie poszukującą trwałych relacji w życiu. Przyjaciółka próbuje ją przekonać do bliższego poznania rozwiedzionego Bjørna, ojca dziecka. To staje się podstawą jej rozmowy z Torem, pielęgniarzem z tego samego szpitala, którego spotyka na promie. Dla niego to kolejne z wielu przypadkowych spotkań na łodzi, zaś dla niej pretekst do zmiany swojego dotychczasowego życia. Marianne zaczyna inaczej podchodzić do jej kontaktów miłosnych z mężczyznami. Tymczasem Tor poznaje psychologa, a ich relacja nie będzie przypominała żadnej z dotychczasowych w jego życiu.
To komediodramat obyczajowy skupiony w pełni na bohaterach i ich konwersacjach. Otrzymują oni wątki, lecz brakuje jednoznacznego, łatwego do wskazania celu, do którego podążałaby fabuła. ,,Miłość" przypomina luźną dyskusję o tytułowym uczuciu. Bohaterowie otrzymują duże pole do wyrażania własnych uczuć. Rozmowy nie mają zawsze służyć popychaniu historii do przodu. Przy czym nie oznacza to, że każda konwersacja nie mówi nam czegoś o bohaterach. Marianne oraz Tor to złożone i przede wszystkim realistyczne postacie. Zaś ich wątki doczekują się konkretnych konkluzji. Dag Johan Haugerud ogólnie ma wyjątkowy talent do naturalnego portretowania rzeczywistości. Jeszcze niedawno oglądałem ,,Materialistów", w których postacie nie rozmawiały ze sobą jak prawdziwe osoby. Tymczasem ,,Miłość" nigdy nie sprawia takiego wrażenia.
![]() |
fot. Miłość, reż. Dag Johan Haugerud, dystr. Aurora Films |
To realistyczna produkcja, w której tematy jak niezobowiązujące relacje, znajdywanie nowego partnera po rozwodzie, sens brania ślubu, popęd seksualny i wpływ choroby na związek są przedstawione bez ignorowania tego, co niewygodne, bądź odmienne od powszechnych przekonań. Marianne oraz Tor poznają różnych ludzi, z którymi nie zawsze się zgadzają. Jednak ta odmienność nie ma służyć temu, aby jakieś stanowisko zostało przedstawione jako złe. Konwersacje jedynie ukazują złożoność perspektyw na pewne tematy. Jednocześnie reżyser nie jest wyłącznie biernym obserwatorem. Miał w głowie konkretny przekaz, który chciał przekazać w ramach tej historii i jest on wyjątkowo prosty. Chodzi o bycie dobrym dla innych.
Jest jakiś kontrast pomiędzy prostotą tego przekazu, a złożonością poruszanych tematów, lecz nie uważam go za drażniący. Choć miłość nigdy nie jest łatwa, to nic nie broni człowieka od tego prostego założenia jakim jest bycie miłym dla pozostałych ludzi. To zresztą staje się podstawą relacji Tora z psychologiem, a także puentą dla motywu organizowania święta w mieście. ,,Miłość" Daga Johana Haugeruda to troskliwy, pełen ciepła film przypominający o tym jak ważne są relacje w naszym życiu. Niezależnie od tego czy trwają już długo, czy doszło do nich akurat przypadkiem (te drugie są nieco faworyzowane przez twórcę). Nie jest to produkcja, której siłą byłaby strona wizualna, zaś wolne tempo i duże skupienie na rozmowach mogą wielu zmęczyć, lecz dla ludzi potrzebujących wyciszenia, a także czegoś pozytywnego w kinie o czym porozmawiają dłużej po seansie, będzie to dobry wybór. Pozostaje mi mieć nadzieję, że ,,SeX" oraz ,,Sny o miłości" równie mocno mi się spodobają.
Ocena: 7,5/10
Film obejrzany przedpremierowo podczas 23. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego BellaTofifest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz