poniedziałek, 30 grudnia 2019

Najgorsze filmy 2019 roku


Niestety z każdym rankingiem podsumowującym rok wiąże się również wybranie tych gorszych przypadków. Pora ostatni raz wyzwolić swój gniew wobec tych gniotów i zapomnieć raz na zawsze o ich istnieniu.


W rankingu najlepszych filmów roku żaliłem się, że tak mało polskich filmów znalazło się w zestawieniu. Cóż, już teraz zdradzę coś. Tutaj zdecydowanie nie ma jak narzekać na brak obecności polskich filmów. Powiedziałbym nawet, że sprawiły one iż znacznie trudniej było układać ten ranking niż przy najlepszych filmach roku. Tak to już jest z rodzimym kinem. A co do warunków to oczywiście znowu nie ma zmian. Liczą się tylko filmy, który pojawiły się w dystrybucji kinowej w Polsce między 1 stycznia, a 31 grudnia 2019 roku. Tutaj również pojawią się wyróżnienia w kolejności alfabetycznej. OK, nie przedłużajmy tego zatem.

WYRÓŻNIENIA:

,,Czarny Mercedes"


Film na poziomie kryminału, który mogłoby wymyślić paroletnie dziecko. Intryga jest naciągana i głupia, a co jeszcze gorsze, nudna. Całość ogląda się mając nadzieję, że to już będzie koniec. Niestety film trwa 2 godziny, więc ciągnie się i ciągnie jak możliwie najdłuższy makaron świata. Nie pomagają temu ani znudzona obsada (choć z paroma niezłymi wyjątkami) oraz nie najgorsza oprawa. Nie wynagrodzi mi to słuchania o tym, że ofiara nie była zgwałcona skoro z jej paznokciami wszystko jest w porządku.

,,Dark Phoenix" / ,,X-Men: Mroczna Phoenix"


To smutne, że niegdyś byłem ogromnym fanem X-Menów, a na finał serii patrzyłem znużony. Nie jakoś wściekły albo zachwycony, po prostu znużony. Żeby chociaż działo się tutaj cokolwiek ciekawego. Większość czasu to jakaś wielka stypa. Wszyscy wyglądają jakby zostali zaciągnięci siłą (szczególnie Jennifer Lawrence). Bardziej sprawia to wrażenie czegoś zrobionego, bo trzeba. A jeszcze gorzej, że były ogromne problemy za kulisami co niestety widać. Nie takie zakończenie wyobrażałem sobie dla X-Menów.

,,Fighter"


Ach tak, ,,trylogia bokserska". Po średnim ,,Underdogu" dostaliśmy porządny plaskacz w twarz. ,,Fighter" nie ma w sobie niczego co stanowiło o jakimkolwiek poziomie w ,,Underdogu". Nasi rywale nie mają ciekawej relacji ze sobą ani sami w sobie nie są interesujący, a fabuła ponownie lubi się skupiać na kompletnie niepotrzebnych rzeczach jak chociażby mafia. I wiecie co jeszcze dochodzi? Problemy za kulisami! Jak super... Sam już nie pamiętam nawet co było dobrego w tym filmie, ale hej, i tak były gorsze produkcje w 2019.

,,Iron Sky: The Coming Race" / ,,Iron Sky: Inwazja"


Hitler na T-Rexie.








That's the joke.

,,Piłsudski"


Czy wy też uwielbiacie polskie produkcje historyczne? Jeśli nie to na ,,Piłsudskim" będziecie szczególnie się męczyć. Już lepsze są te wszystkie ,,Legiony" czy ,,Bitwy pod Wiedniem", bo przynajmniej są wysokobudżetowymi produkcjami. Natomiast ,,Piłsudski" takim filmem nie jest. Rzadko kiedy coś w nim się dzieje, więc człowiek siedzi na tej sali i czuje jakby miał zasnąć. A twórcy byli na tyle leniwi, że nawet dali jakieś zrobione na odwal plansze niczym w trakcie ładowania w grach, żeby ludzie dowiedzieli się jakichś ważnych faktów historycznych. Nie ratuje tego nawet Szyc, który dwoi się i troi jako Piłsudski.

,,Playmobil: The Movie" / ,,Playmobil: Film"


Pamiętajcie, jeśli ściągacie od innych i robicie to tragicznie to skończycie na tym źle. Taką lekcję dostali twórcy ,,Playmobil: Film", którzy zaliczyli porażkę komercyjną i artystyczną. Ale tak już jest kiedy nie masz tyle talentu co twórcy ,,LEGO Przygody".

,,Solid Gold"


Zapowiadany głośno (choć momentami bardziej przez afery niż to o czym film opowiada), a ostatecznie wart przemilczenia. Problemy przy produkcji pogrążyły go, bo sprawiły, że w życiu nie zdołałbym powiedzieć o czym był. Ani to o aferze z Amber Gold ani o czymkolwiek innym. To jakaś bezkształtna masa zlepiona z naprawdę gównianego materiału.

MIEJSCE 10.

,,The Lion King" / ,,Król Lew"


Czy to dlatego, że nie do końca przepadam za oryginałem? A może po prostu nie podoba mi się iż film to kopia 1:1? Cóż, kiedyś myślałbym, że to będą moje problemy z ,,Królem Lwem", ale nie, jest inaczej. Po prostu dawno nie widziałem produktu tak pozbawionego duszy jak ten. Zrobiony, żeby jak najbardziej wpisać się w gusta tych, którzy kochają oryginał, a przy tym nie jest w stanie tego zrobić, bo zbyt skupił się na technologii. Tak, dla twórców ważniejsze było, żeby całość wyglądała realistycznie, a nie to czy postacie będą w ogóle wyrażały emocje. I teraz spróbujcie patrzeć na te realistycznie wyglądające pyszczki, które nie mogą zgrać się z barwnymi głosami, bo przecież zwierzęta tak nie umieją! No i mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko temu, żeby oglądać jak mały kawałek futra Simby podróżuje przez parę minut do Rafikiego. W tym w postaci kupy toczonej przez żuka. Nice.

MIEJSCE 9.

,,Hellboy"



Jeśli ktoś kiedyś powie mi, że kategoria wiekowa R jest zawsze dobrym pomysłem to wiem, że pokażę mu wtedy właśnie ,,Hellboya". Dawno nie miałem poczucia, żeby krew albo przekleństwa były tak bardzo na siłę. I co gorsze, w tym wszystkim gubi się to za co kojarzy się Hellboya. Zapowiadano, że stylistyką wrócą do komiksów, ale tak zdecydowanie się nie stało. Zamiast tego dzieje się dużo, ale to wszystko tylko odrzuca i żenuje. Mam nadzieję, że ci, którzy narzekali na wizję Guillermo del Toro, po zobaczeniu nowej wersji zmienią zdanie.

MIEJSCE 8.

,,Miłość i miłosierdzie"



Kolejny rok, więc i kolejna chrześcijańska pasza. Tym razem doszło do tego, że znacznie ciekawsza była dokumentalna część poświęcona rekonstrukcji obrazu niż cokolwiek innego. Ale tak to jest kiedy nikt nie uczy się na błędach poprzednich produkcji z tego nurtu.

MIEJSCE 7.

,,The Shed" / ,,Złe miejsce"



Kolejny rok, więc i kolejny horror. Do tego o tym to pewnie nie słyszeliście nawet. Ledwo wszedł do kina, a już zniknął. Na ,,szczęście" udało mi się go złapać i cóż, to zdecydowanie było ciekawe doświadczenie. Jeśli znacie te wszystkie tanie i taśmowo wypuszczane horrory to wyobraźcie sobie jeden, który pod względem taniości przekracza wszystkie możliwe standardy. W sensie, projekty szkolne lepiej wypadają. I to nie tylko pod względem realizacji, ale i również scenariusza czy aktorstwa. O ile takie twory jak ,,Polaroid" zapominam, tak ,,Złe miejsce" zdecydowanie utkwiło w mojej pamięci i raczej wolałbym, żeby zniknęło stamtąd.

MIEJSCE 6.

,,Unplanned" / ,,Nieplanowane"



Pure Flix ponownie w natarciu z swoją chrześcijańską paszą, ale tym razem ukrywającą się pod płaszczykiem ważnego społecznie filmu. W końcu każdy rzuca się na niego, więc musi opowiadać zakazaną prawdę, co nie? Cóż, nie. Dowiedziałem się z niego, że modlący się ludzie przed kliniką skutecznie zmniejszają częstotliwość wizyt w tamtym miejscu. Poza tym próbowano mi wmówić jak wyglądają aborcje i opowiadano różne inne bzdury. ,,Bóg nie umarł" było po prostu obraźliwe, a ,,Nieplanowane" są szkodliwe. 

MIEJSCE 5.

,,Serce do walki"


Po ,,Fighterze" wydawało się, że ,,trylogia bokserska" nie może niżej upaść, ale jak widać nie doceniłem umiejętności Kacpra Anuszewskiego. ,,Serce do walki" pokazują zupełnie nowy poziom bycia złym. Realizacja to jakiś żart, bo muzyka składa się w 75% z smutnego pianina, a aktorzy są poprowadzeni okropnie albo sami w sobie nie umieją grać. Bądź też oba naraz. Jednak nieważne od tego kto zawinił, ,,Serce do walki" powiela wszystkie wady poprzednich produkcji z tego nurtu i jeszcze dodaje parę własnych. Jest żenujące z swoją najgorszą mafią w historii polskiego kina oraz absolutnie niepotrzebnym cameo Michała Milowicza. Nawet próba poruszenia tematu niepełnosprawności nie pomaga tutaj. I to pomimo tego, że nie został on poruszony aż tak źle.

MIEJSCE 4.

,,Ciemno, prawie noc"


Nigdy bym nie pomyślał, że dostanę od Borysa Lankosza okazję, żeby zobaczyć Dawida Ogrodnika, który ssie pierś matki granego przez niego bohatera albo całą 5 minutową historyjkę wyjaśniającą czyjeś pochodzenie w momencie kiedy dało się to streścić jednym zdaniem. ,,Ciemno, prawie noc" jest przeraźliwie żenujące z swoją powagą oraz niezrozumiałymi scenami, które są, bo... tak. Nic tutaj nie ma sensu, a film ani razu nie sprawił, żebym był jakkolwiek zainteresowany tym co obecnie działo się na ekranie. Miałem tylko ochotę wyjść z sali, bo czułem, że nie straciłbym niczego ważnego. No chyba, że tego Ogrodnika ssącego pierś. Może wtedy miałbym co żałować.

MIEJSCE 3.

,,Diablo. Wyścig o wszystko"


To dopiero było wspaniałe uczucie, żeby znaleźć arcypaździerz już w styczniu. Wspaniałe to nasze polskie kino, co nie? Niestety, jaki kraj, tacy ,,Szybcy i wściekli". Tani, okropnie nakręceni i napisani. Sprawili, że być może przez ćwierć filmu sprawdzałem na telefonie co dzieje się w internecie i przy okazji spoglądałem czy siedzący obok przyjaciele jeszcze żyją. Czułem się jakbym przebywał w jakimś Piekle, z którego nigdy nie wyjdę. Ciągnęło się to niemiłosiernie i co gorsze, nie było nawet tak złe, żeby jakoś pośmiać się. Po prostu było żadne.

MIEJSCE 2.

,,#JestemM. Misfit"


Skoro była przed chwilą mowa o przebywaniu w Piekle to nie ma lepszego przykładu niż to coś. No chyba, że lubicie kompilacje filmów z YT typu oczekiwania vs rzeczywistość albo jesteście fanami konkretnych youtuberów. Może wtedy będziecie się lepiej bawić. Niestety ja nie zaliczam się do żadnej z tych grup i dla mnie doświadczanie tego jakże dziwnego montażu oraz oglądanie tej bardzo nudnej i nie pomysłowej historii było męką. I to nawet nie jest kwestia polubienia tej konwencji. Mogłaby być spoko, ale film musiałby najpierw umieć operować tym kiczem. Niestety tak nie jest i zamiast stworzyć coś samoświadomego, dali nam film, który jest jak milion innych tego typu produkcji. Jedynym co trzymało mnie przy granicach zdrowego umysłu była Sylwia Lipka oraz Tomasz Karolak. Tylko ta dwójka miała jakikolwiek talent.

MIEJSCE 1.

,,Futro z misia"


Kiedy już myślałeś sobie, że Michał Milowicz cię nie zaskoczy to wyskakuje on z reżyserowanym przez siebie oraz twórcę ,,Serca do walki" filmem, który myśli sobie, że jak wejdzie pod koniec roku to nie zaliczy się rankingu paździerzy. Jednak jak ja mógłbym ominąć ten smaczny kąsek? Przecież to jest taka skarbnica pięknych cytatów. Zresztą, w trakcie seansu robiłem sobie notatki i zebrałem ponad 40 kwestii z filmu, które swoim poziomem mówią chyba wystarczająco dużo na tematu poziomu tego arcypaździerza. Polecam zajrzeć tutaj: (https://twitter.com/Radagast212/status/1210590771109339137). Naprawdę, takich sucharów dawno nie słyszałem w kinie i czułem, że od tej żenady umrę na sali kinowej. A jeszcze gorzej było widzieć jak te kwestie są wypowiadane przez niekiedy utalentowanych aktorów. Tak się nie robi. Do tego podane to zostało w okropnej formie, gdzie montaż zdecydowanie nie pomaga śledzeniu całości i bardzo prędko zapomniałem o tym, na czym polegała intryga. Są jeszcze absolutnie głupie postacie, a nawet muzyka, która w ogóle nie współgra z filmem. Przed seansem myślałem sobie, że nie wiem, żarty będą słabe i to na tym skończą się wady. Niestety było znacznie gorzej niż się tego spodziewałem. Nigdy więcej nie chcę wracać do tego filmu. Nieważne czy myślami czy w jakikolwiek inny sposób.



Wszystko co dobre kiedyś się... No dobra, w tym wypadku na pewno nie dobre, ale przynajmniej kończy się. To jest dobry moment, żeby zapomnieć o tych wszystkich barachłach i wspominać wyłącznie te dobre produkcje, bo w przynajmniej takie 2019 również zaoferował. Natomiast skoro teraz mieliśmy tyle okropnych filmów to może 2020 nie będzie gorszy. Mam przynajmniej taką nadzieję.

1 komentarz:

  1. W Ciemno, prawie noc była nawet sytuacja, w której na pytanie, jak ma na imię bohater Dorocińskiego, ktoś opowiada historię przez 5 minut o niczym, po czym w końcu znikąd daje odpowiedź. Nosz kur...

    OdpowiedzUsuń